Forum HARRY  POTTER Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Pod rozłożystym drzewem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum HARRY POTTER Strona Główna -> Sprawy organizacyjne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
toffik12456
Uczeń Hogwartu
Uczeń Hogwartu



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:26, 23 Cze 2010    Temat postu:

- Dobrze - rzucił niedbale Severus - Wiesz coś o Potterze? W dormitorium mówili, że podobno leży jeszcze w skrzydle szpitalnym.
Trochę się martwił o Pottera, ponieważ wiedział, że jest głównym winowajcą.
- A jak jego przyjaciele zareagowali? Pewnie chcą mnie za to zabić?
Jedynym powodem, dla którego nie zrobiłby tego co właśnie wczoraj zrobił, był strach przed zemstą. Wiedział, że przyjaciele Pottera albo sam Potter jak wyjdzie ze szpitala, nie da mu spokoju. Będzie musiał odpokutować za ten wybryk. Już zauważył, że nie tylko oni nieprzychylnie na niego patrzą, ale wszyscy uczniowie Gryffindoru, a także Ravencavu i Huffelpuffu. (nie wiem czy dobrze napisałem Very Happy)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 23:06, 23 Cze 2010    Temat postu:

- Tak, pani Pomfrey powiedziała, że jeszcze przez jakiś czas będzie nieprzytomny, ale nic mu nie będzie. A jeżeli chodzi o jego kolegów…To bardzo dziwne, ale nie wydali cię. Remus powiedział tylko, że ktoś rzucił zaklęcie. Ale szczerze mówiąc nie podoba mi się to. Nie wydaje mi się, żeby byli do nas przyjaźnie nastawieni po tym co się stało. A szczególnie do ciebie. Więc na pewno nie chcą ratować cię przed karą. Prędzej pragną sami ją wymierzyć. Ale z drugiej strony cieszę się, że nie wydało się, że to ty. Miałbyś duże kłopoty u nauczycieli.
Lily spojrzała na przyjaciela. Była szczęśliwa, że mogą już normalnie rozmawiać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
toffik12456
Uczeń Hogwartu
Uczeń Hogwartu



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:53, 24 Cze 2010    Temat postu:

Severus poczuł niemiły skurcz w brzuchu. "Czyli już myślą o zemście... Ciekawe tylko czy poczekają do wyzdrowienia Pottera, czy zemszczą się sami" pomyślał. Lily stała obok, większość uczniów, którzy wchodzili do Sali lub z niej wychodzili przyglądali się im podejrzliwie.
- Bardzo mnie intryguje ten Lupin. Nie widziałem, żeby od początku roku z nimi trzymał, a teraz nagle stali się przyjaciółmi. - Myślał o nim ostatnio bardzo dużo. - On nie wygląda na takiego jak ten Potter czy Black... ale nie mogę go rozgryźć.


Remus siedział z Syriuszem w Wielkiej sali przy stole. Obaj usiedli tak, aby widzieć stół Ślizgonów, gdzie obserwowali Snape'a. Tamten nic nie jadł, i od czasu do czasu życał ukradkowe spojrzenia w ich stronę. Możliwe, że patrzył się na nich, ale istniała możliwość, że przyglądał się tej rudej dziewczynie, która się z nim zadawała.
Nagle Snape wstał i wyszedł z sali. Wreszcie zajęli się jedzeniem. Jedli nie mówiąc nic do siebie. Remu odnosił wrażenie, że Syriusz nadal mu nie ufa. Nie rozmawiał z nim ta luźno jak z Jamesem, ani nie podtrzymywał nigdy jakiejkolwiek rozmowy. Teraz też wyglądał na zamyślonego, i raczej nie zwracał uwagi na Remusa.
Lupin wstał w końcu od stołu, i skierował się do wyjścia. Syriusz jednak ruszył za nim, bez słowa szedł już obok Remusa, kiedy minęli drzwi i zobaczyli Evans stojącą naprzeciwko Smarkerusa opartego o ścianę. Kiedy przechodzili, Syriusz rzucił w stronę Snape'a
- Jak tam Smarku? Zadowolony jesteś? Poczekaj, aż spotkamy się sam na sam!
- Daj spokój... - Wtrącił się Remus.
Nie zatrzymując się przeszli dalej w stronę klasy do transmutacji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez toffik12456 dnia Czw 14:54, 24 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 19:46, 24 Cze 2010    Temat postu:

Nagle z Sali wyszli Remus i Syriusz. Widać było, że Black patrzy na Severusa ze wstrętem.
Ślizgom nic nie odpowiedział na jego zaczepkę. Lily też była cicho, a gdy gryfoni zniknęli z ich pola widzenia powiedziała:
- Chyba to to o czym mówiłam. Proszę, spróbuj nie wpakować się w kłopoty i ignorować te zaczepki. Tylko nie wiem co najlepiej zrobić gdy oni przejdą do czynów. Kolejna bójka może już nie pozostać bez konsekwencji. Może powinniśmy odwiedzić Pottera w skrzydle szpitalnym? Nie mówię, żeby przynosić mu czekoladki, ale można sprawdzić jak się trzyma. Może zobaczą, że nie jesteśmy tacy źli i trochę odpuszczą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
toffik12456
Uczeń Hogwartu
Uczeń Hogwartu



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:17, 26 Cze 2010    Temat postu:

- Dobra. Pójdziemy zobaczyć co się stało z Potterem. Ale to dopiero po tej lekcji. Teraz już nie ma czasu.
Snape ruszył do lochów, na swoją ulubioną lekcję eliksirów, zostawiając Lily, które chwilę patrzyła na jego plecy, po czym ruszyła w ślad za Lupinem i Syriuszem, którzy też zmierzali w stronę klasy transmutacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 18:50, 26 Cze 2010    Temat postu:

Dziewczyna szła korytarzem w stronę sali od transmutacji. Weszła do pomieszczenia, zajęła miejsce w ławce i czekała na resztę klasy. Uczniowie powoli zaczęli się zchodzić i gdy wszystkie miejsca były już zajęte do sali wszedł starszy profesor w długiej, czerwonawej szacie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HermionaForever
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy poplątanych nici

PostWysłany: Pon 15:37, 28 Cze 2010    Temat postu:

Profesor rozejrzał się po sali i odchrząknął:

- Witajcie. Dzisiaj chciałbym wam przedstawić zaklęcie, które może wydać się wam proste. Jednak jego formuła pochodzi z języka arabskiego i dokładnie oznacza "dotknąć". Stąd jego wymowa jest trudniejsza. Spróbujcie powtórzyć za mną:
- اتصال - powiedział tak wyraźnie i dobitnie, że niektórzy z uczniów Gryfindoru spojrzeli na niego z osłupieniem. Jego akcent brzmiał jak rodowitego araba.
Tylko pare osób zdołało coś wydusić. W końcu po kilku próbach udało się to wszystkim, a najładniej wyszło to Lily.
- Gratuluje, panno Evans. Może powinna pani pomyśleć o karierze tłumacza? - rzekł do niej, uśmiechając się.
- Trzeba więc teraz przejść do praktyki. Na początek musimy sobie powiedzieć do czego służy to zaklęcie.
Położył na stoliku ciężki kufer, powoli odczarowując zaklęcia ochronne. Kilka dziewcząt siedzących w pierwszych ławkach odsunęło się ze strachu i obrzydzenia.
Ku ich oczom ukazała się najpospolitsza postać jaszczurki żyworódki. Problem polegałna tym, że płonęła żywym ogniem, który nieczego nie podpalał. Dopiero po dotknięciu z inną jaszczurką wybuchała ogniem.
- Uau! - krzyknął Boy Weitherfield wyłupiając oczy.
Profesor machnął różdżką, wypowiadając cicho zaklęcie, a jaszczurka powoli zamieniła się w pięknego, rozjaśnionego dziwnymi promieniami jarskiego ptaka, który dorównywał wzrostowi profesora.
- Teraz każdy z was otrzyma po jaszczurce. Są dwa typy tych specjalnych jaszczurek: podziemna i głębinowa. Głębinowa po styczności z inną zamraża żywe tkanki, natomiast podziemna na odwrót. Uwaga Proszę nie przykładać jednej do drugiej, bo to źle się skończy, a nie chcę kolejnych komplikacji. Do roboty! - powiedział gromko Albus, siadając na fotelu, jednocześnie obserwując uważnie uczniów.
"Jak zwykle, młodej pannie Evans się udało" - pomyślał z satysfakcją. Jednak nie mógł tego samego powiedzieć o dwójce Gryfonów, którzy byli uważani za najzabawniejszych. Jednak Albus tego typu poczucia humoru nie tolerował i rzekł
- Black i Lupin! Co tu się dzieje? - krzyknął, a wszyscy uczniowie odwrócili się w ich stronę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez HermionaForever dnia Pon 20:39, 28 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 0:52, 29 Cze 2010    Temat postu:

Lily patrzyła na Remusa i Syriusza, którzy zamiast solidnie ćwiczyć, wygłupiali się z jaszczurkami. Próbowali zetknąć je ze sobą i widać było, że nie zważali na niebezpieczeństwo o którym wspomniał profesor. Cała klasa przez chwilę wpatrywała się w wygłupy chłopców, po czym wszyscy wrócili do ćwiczeń. Nauczyciel podszedł do gryfonów, upomniał ich i zagroził, że następnym razem odejmie Gryffindorowi punkty. Lily lekcja minęła bardzo szybko i nim się spostrzegła większość uczniów zasunęła za sobą krzesła i wyszła na przerwę. Szybko zebrała książki i pobiegła na korytarz. W Wielkiej Sali spotkała Severusa i razem udali się do skrzydła szpitalnego. Jej przyjaciel był zmieszany. Widać było, że nie jest pewny decyzji o odwiedzeniu Pottera.
-Hej, rozchmurz się. Ta wizyta niczym nikomu nie zaszkodzi. Może być tylko lepiej.
Dziewczyna posłała ślizgonowi promienny uśmiech. Gdy znaleźli się przed drzwiami, Lily powoli uchyliła klamkę i weszła do środka. Chłopak niepewnym krokiem podążał za nią. Stanęli na środku sali wypatrując Jamesa. Po jakimś czasie dostrzegli gryfona leżącego na łóżku przy oknie. Wolnym krokiem zbliżyli się do niego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James_Potter
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Doliny Godryka

PostWysłany: Wto 15:36, 29 Cze 2010    Temat postu:

James słyszał jakieś głosy. A może to wcale nie były głosy? W każdym bądź razie drażniło go to bardzo. Nie pamiętał co się stało... ale.. zaraz! Snape! Słyszał jego szyderczy głos, widział, jak celuje w niego różdżką, a jego usta wypowiadają złowieszcze zaklęcie. Nagle zrobiło się cicho i ciemno. Chłopakowi zaczęło brzęczeć w uszach. Pod ręką czuł jakiś materiał. Niewątpliwie leżał w jakimś łóżku. Miał już otworzyć oczy, gdy usłyszał zgrzyt otwieranych drzwi. Ktoś wolno zbliżał się w stronę, gdzie leżał. Były to chyba dwie osoby. Powstrzymał się i nadal leżał z zamkniętymi oczami, udając, że jest pogrążony w głębokim śnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HermionaForever
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy poplątanych nici

PostWysłany: Wto 16:03, 29 Cze 2010    Temat postu:

Molly krążyła po korytarzach, nie mając pojęcia co z soba zrobić. Upłyneły godziny, a może nawet dni, a ona nic nie robiła, prócz chodzenia na lekcje.
"Za dwie godziny Zielarstwo, a potem Eliksiry..." - pomyślała i westchnęła głośno. Nawet nie zauważyła, że stała przed drzwiami skrzydła szpitalnego.
Ockneła się i przysunęła ucho do drzwi. Usłyszała czyjeś kroki i pomrukiwania. Sterczała tak, wstrzymując oddech. Nie wiedziała co chce zrobić. Chciała tylko stać.

Tak bardzo pochłoneło ją podsłuchiwanie, że w pewnym momencie ktoś przybliżył się do drzwi, otwierając je na oścież.
- Panno Prewett, znowu chce pani odwiedzić kolegę? Ależ zapraszam, zapraszam. - powiedziała pani Pomfey irytująco słodkim tonem, i nie oczekując wyjaśnień ze strony Molly, wepchnęła ją bezceremonialnie do sali. Molly zarumieniła się, bo zauważyła, że Severus i Lily patrzą się na nią z mieszaniną rozbawienia i zdziwienia. Nie znała zbyt dobrze chłopaka, który stał koło Lily. Znała go tylko z widzenia, podobnie zresztą, jak całą szkołę.
Molly podeszła powoli do łóżka Jamesa, przyglądając mu się od niechcenia. Wprawdzie, nie chciała tu przyjść, ale skoro już przyszła...
- Nic mu nie jest? - rzekła cicho, patrząc nieczule na bladą twarz Jamesa. Nie oczekiwała żadnej odpowiedzi. Chciała już sobie z tąd pójść, nie mieć doczynienia z tym chłopakiem. Ale była gryfonką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 16:48, 29 Cze 2010    Temat postu:

- Mam nadzieję. – powiedziała Lily.
Była to szczera odpowiedz. Dziewczyna nie życzyła nikomu niczego złego, nawet jeśli nie była z nim w najlepszych kontaktach. Pani Pomfrey wróciła do swoich obowiązków zostawiając uczniów samych. Severus stał w milczeniu. Lily nie wiedziała co zrobić, żeby przerwać tą niezręczną ciszę.
- Może usiądziemy? – zaproponowała i bez czekania na odpowiedź poszła po krzesło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HermionaForever
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy poplątanych nici

PostWysłany: Wto 18:08, 29 Cze 2010    Temat postu:

Molly usiadła, ale tak naprawdę nie wiedziała po co. Jednak w głębi serca, czuła współczucie.
"A co mi tam, i tak lekcje mam dopiero za pół godziny" - mruknęła w myślach, obserwując przez chwilę pospieszny trucht pani Pomfrey
Znowu zapadła niezręczna cisza. Wszyscy z napięciem wpatrywali się w bladą i schorowaną twarz Jamesa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
toffik12456
Uczeń Hogwartu
Uczeń Hogwartu



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:49, 30 Cze 2010    Temat postu:

Severus od wejścia na salę skrzydła szpitalnego nie odezwał się ani słowem. Stał z rękoma w kieszeniach i wpatrywał się w Pottera. "Ciekawe czy naprawdę jest z nim tak źle?" wpatrywał się w jego twarz. Już nie była taka strasznie blada jak przedtem, w dodatku klatka piersiowa unosiła się rytmicznie. "Pewnie teraz myśli co by mi zrobić w akcie zemsty." Nie czuł się za dobrze obserwując swojego największego wroga. Lily i Molly stały przy nim, i widać było, że też czują się niezręcznie. Snape nadal się nie odzywał. Lily usiadła. Przyniosła drugie krzesło, na którym usiadła Molly. Nagle Potter wykonał dziwny ruch ręką. Naglę poderwał ją i bezwładnie opuścił. wszyscy drgnęli przestraszeni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James_Potter
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Doliny Godryka

PostWysłany: Śro 20:39, 30 Cze 2010    Temat postu:

Słysząc głos Lily i wiedząc, że jest ona gdzieś w pobliżu James usiósł rękę w nadziei, że może Ruda pochyla się teraz nad nim. Była to jednak złudna nadzieja. Złapał tylko powietrze i opuścił rękę, czując na sobie spojrzenia osób zebranych w skrzydle szpitalnym. Nie, będę nadal udawał, może coś powiedzą, postanowił James.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
toffik12456
Uczeń Hogwartu
Uczeń Hogwartu



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:11, 30 Cze 2010    Temat postu:

Snape uważnie przyglądał się Potterowi. Czy był to przemyślany ruch w jakimś celu, czy może tylko skurcz? Nie wiedział co o tym myśleć. Nawet trochę żal mu było tego chłopaka. Szybko jednak to uczucie prysło, kiedy pomyślał jakie mogą być konsekwencje pobytu w tak bezpośrednim kontakcie z Potterem, który prawdopodobnie był już przytomny. Wszystko wskazywało na to, że Potter "kontaktuje", i nie miał zamiaru się odzywać, żeby od razu tamten nie wyczuł jego obecności, i nie zrobił czegoś nieprzewidzianego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum HARRY POTTER Strona Główna -> Sprawy organizacyjne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island