Forum HARRY  POTTER Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Pod rozłożystym drzewem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum HARRY POTTER Strona Główna -> Sprawy organizacyjne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
toffik12456
Uczeń Hogwartu
Uczeń Hogwartu



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:32, 15 Cze 2010    Temat postu:

Severus nie wiedział co robić. Trochę spanikował uciekając do zamku, teraz, kiedy zrozumiał co zrobił, nie chciał mieć nic więcej z tym do czynienia.
- Nie... nigdzie nie pójdę. Oni nie zrobiliby tego dla mnie... chcieli mnie zaatakować od tyłu... myślisz, że przejmowaliby się mną, gdybym zemdlał? Szczęście że Lucjusz mnie widział... rzuciliśmy zaklęcia jednocześnie...
Cały dygotał, nie wiedział co robić. Faktycznie, gdyby nie było tam Lucjusza, zapewne nie dałby rady trójce gryfonów. Uratowało go tylko osłupienie dwóch towarzyszy Jamesa, w innym przypadku na pewno nie puściliby mu tego płazem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 23:17, 15 Cze 2010    Temat postu:

- Może oni nie zrobiliby tego dla ciebie. Ale czy musimy zniżać się do ich poziomu? I może gdybyś ze mną poszedł, daliby ci spokój. Ale jak chcesz. Potem się spotkamy. Ja pobiegnę do skrzydła szpitalnego. Trzymaj się!
Lily pomachała ręką w biegu. Pędziła przez korytarze pełne zdziwionych uczniów i nauczycieli. Wiedziała, że to co chcieli zrobić gryfoni było podłe, ale nie może zostawić nikogo bez pomocy w takim stanie. Wleciała do skrzydła szpitalnego i bez przywitania wypaliła:
- Pani Pomfrey! Jest pani potrzebna na dole. James leży nieprzytomny na błoniach.
Pielęgniarka była bardzo zdziwiona. Stała w miejscu przez chwile, jakby nie do końca rozumiejąc co dziewczyna przed chwilą powiedziała.
- Proszę Pani!
Kobieta otrząsnęła się, zabrała różdżkę i szybko pobiegła razem z Lily. Tym razem przykuwały jeszcze większą uwagę. Ci, którzy widzieli rudowłosą biegnącą po raz drugi zastanawiali się co takiego mogło się wydarzyć. W kilka minut dobiegły do Sali Wyjściowej i wyszły na błonia. W oddali zauważyły dwie kucające postacie i prędko ruszyły w ich kierunku. Widać było, że chłopcy byli w szoku, ale mimo to próbowali pomóc przyjacielowi. Gdy zobaczyli biegnącą Pani Pomfrey odetchnęli z ulgą.
- Odsuńcie się. – nakazała pielęgniarka.
Machnęła różdżką i ciało Jamesa podniosło się w powietrze. Odwróciła się i zaczęła iść w stronę zamku. Syriusz, Remus i Lily poszli za nią.
- Niech ktoś mi powie co mu się stało. – powiedziała Pani Pomfrey.
- Uderzyły w niego dwa zaklęcia. Porażenia i jeszcze jakieś. – powiedział Syriusz. Widać było, że jeszcze nie doszło do niego to co się wydarzyło.
- Wasza trójka, przyśle po was kogoś do pokoju wspólnego, gdy skończę. Przyjdziecie wtedy do skrzydła szpitalnego i opowiecie dokładnie wszystko co się wydarzyło. – oznajmiła kobieta i oddaliła się szybkim krokiem, razem z Jamesem lecącym blisko niej w górze. Zostawiła gryfonów samych na błoniach.
Lily nie wiedziała co ma robić. W końcu postanowiła pójść do dormitorium jak nakazała im pielęgniarka. Nie wymienili nawet słowa, ale chłopcy zdecydowali zrobić to samo. W ciszy, szli razem, mijając poszczególne osoby leżące na trawie i cieszące się ostatnimi ciepłymi dniami w Hogwarcie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lily dnia Wto 23:17, 15 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HermionaForever
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy poplątanych nici

PostWysłany: Śro 18:25, 16 Cze 2010    Temat postu:

Panna Prewett nie zauważyła niczego dziwnego, ponieważ była pochłonięta przez morderczą książke o morderczych wampirach. Słyszała jednak, tu i ówdzie, odgłosy towarzyszące zazwyczaj bójkom, ale dała sobie spokój. I tak już za dużo ma na głowie.
Nagle, pod wpływem niejasnego natchnienia, przypomniała sobie coś ważnego i poleciała czym prędzej do zamku. Biegła tak szybko, że kilka uczniów z ciekawością oglądało jej sprint ku wrotom.
Przebiegłszy tysiąckroć stopni schodów, szła powolnym krokiem do celu. Nagle, tuż z sali obok, której przechodziła, wyszła pielęgniarka. Widać, było, że jest zmęczona i zabiegana.
- Panna Prewett, chciałaby odwiedzić Pottera? Wybacz, mi kochana, ale już czas minął. - powiedziała stanowczym tonem pielęgniarka, podejrzewając, iż ta chce odwiedzić tego "Pottera'
Molly nagle skojarzyła sobie ów bruneta z rozczochraną czupryną, i powiedziała jednym tchem:
- Co mu się stało?! - powiedziała zdziwionym tonem, patrząc na wybałuszającą oczy panią Pomfrey
- Panienka nie wie? Młody Potter wdał się w bójkę z innym uczniem. Skutkiem tego, jest omdlenie ów Pottera. Narazie, jednak nie wiemy, kiedy James się obudzi - powiedziała pielęgniarka i szybkim krokiem opóściła hol.

Molly wstrząsneła ta wiadomość, jakoby go nie znała, czuła jednak nienawiść do ucznia, który spowodowała wypadek. Jak można byc takim okrutnym i pustym?!
Nagle, w jej wyobraźni ukazał się Lucjusz. To musiał być on.
Zapomniawszy, o wcześniejszym celu, szła szybkim truchtem w kierunku dormitorium. Miała już plan.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez HermionaForever dnia Śro 18:26, 16 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
toffik12456
Uczeń Hogwartu
Uczeń Hogwartu



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:04, 17 Cze 2010    Temat postu:

Remus siedział w starym fotelu przed kominkiem. Obok na sofie siedział Syriusz. Obaj milczeli i wpatrywali się w ogień jak James dzień wcześniej. Lupin nie mógł zrozumieć co się stało. Wiedział tylko, że Jamesa położył tak Smarkerus. Teraz zaczynał pojmować jak bardzo James i Snape się nienawidzą... Jeśli stać go było na takie znokautowanie Jamesa, musiał być bardzo zdeterminowany. Nie wiedział dlaczego między nimi panuje taka niezgoda, ale nie mogła być to zwykła niechęć...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HermionaForever
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy poplątanych nici

PostWysłany: Czw 19:53, 17 Cze 2010    Temat postu:

Profesor próbował skupić się na notatkach, które pozostawił po wczorajszej lekcji. Mierzwił lekko siwiejącą, średniej długości brodę, zastanawiając się nad paroma, bynajmniej dla niego, ważnymi rzeczami.
Musiał tu i tam załatwić mnóstwo spraw, a przecież nie był maszyną. Niestety, ludzie z Ministerstwa Magii, nie pojmowali tego, że Albus nie jest już w okresie kwitnienia i zasługuje na trochę spokoju i ciszy. Albus westchnął i z niekłamanym utęsknieniem spojrzał w okno. Bladożółte światło słoneczne chyliło się ku framudze okna, ledwo zipiąc.
Nagle, Albus wyrwał się z zamyślenia i przypomniało mu się, że ma uporządkować notatki na jutrzejszą lekcję z Gryfonami i Puchonami. Chociaż, wszyscy mówili mu, że jest doświadczony w tym co robi, wciąż odczuwał strach przed niepowodzeniem.







Tymczasem Molly siedziała na łóżku, skrobiąc coś na kolanach. Tak zawzięła się na ów pergamin, że mało brakowało, a by go podziurawiła.
"Tylko, jak ja dostanę tą książkę z Działu Ksiąg Zakazanych? Przecież, musi jakiś nauczyciel podpisac moją petycję" - mruknęła do siebie dziewczyna, oderwawszy na chwilę wzork, od kartki.
Jej plan wciąż był nieosiągalny, wiedziała tylko, że celem ma być Lucjusz. Co dziwne, ostatnimi czasy, bywał jakiś taki zamknięty w sobie i blady, jak zauważyła Molly, bo dogłębniejszych obserwacjach jego twarzy i zachowań. Nawet ją unikał, co było stosunkowo do niego co najmniej dziwne.
Poczuła chłód, i postanowiła dokończyć w Pokoju Wspólnym, gdzie znajdował się kominek.
Schodząc ze schodów dormitorium dziewcząt, odrazu rozpoznała głosy, które toczyły cichą i przepełnianą żalem konwersację. Rozpoznała, że to ci gryfoni, którzy zaczepiali Lily. Jednak, kogoś tu brakowało. No, tak - pomyślała Molly. - Przecież on jest u pani Pomfrey. Spojrzała ze współczuciem, na rozświetlone płomieniem twarze Syriusza i Remusa, jednak wciąż czuła do nich złość, za tamtą sytuację.
Usiadła przy jednym ze stolików i ponownie zajęła się pisaniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez HermionaForever dnia Czw 20:04, 17 Cze 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
toffik12456
Uczeń Hogwartu
Uczeń Hogwartu



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:01, 17 Cze 2010    Temat postu:

Severus szedł z sali wejściowej do lochów, gdzie zamierzał przemyśleć wszystko co się stało w dniu dzisiejszym. Powiedział hasło i wszedł do salonu ślizgonów. Chwycił pierwszy lepszy fotel za oparcie i zaciągnął do ciemnego konta, najbardziej oddalonego od kominka, i usiadł zamyślony. W pokoju wspólnym nie było prawie nikogo. Noc zapadała powoli, Severus nie wiedział czy już zapadł zmrok ponieważ w lochach nie było okien. Zegar nad kominkiem wybił już północ, kiedy Ślizgon postanowił pójść do sypialni i się położyć, zauważył ruch przy przejściu na korytarz. Przyjrzał się dokładniej i zobaczył Lucjusza Malfoya. Dużo myślał o nim, i jego udziale w ataku na Pottera, tego wieczoru, ale nie spodziewał się zobaczyć go tak prędko.
Lucjusz już kierował się ku sypialniom swoim dostojnym powolnym krokiem, kiedy Snape przemówił:
- Lucjuszu! Poczekaj chwilkę
Malfoy zatrzymał się nagle i odwrócił głowę szukając osoby, która wypowiedziała jego imię. Nagle zobaczył Snape'a, i odwrócił się do niego.
- Dzięki za pomoc z Potterem - zwrócił się Snape.
Lucjusz wyglądał na trochę zdziwionego, i uważnie przyglądał się młodszemu od siebie koledze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meredith
Sędzia



Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:19, 19 Cze 2010    Temat postu:

Po skonsumowaniu kolacji w dosyć nudnawym towarzystwie swe kroki skierował do pokoju wspólnego Slytherinu. Bynajmniej, nie zamierzał z nikim konwersować, a jedynie znaleźć się w dormitorium i odpocząć od tej wiecznie irytującej hałastry.
Jednak, nie było mu to dane bo już od progu zauważył Severusa. Postanowił go zignorować i szybko wyminąć, lecz owy niestety go zauważył.
- Co? – warknął, nawet nie obracając się w jego stronę. Dopiero dalsze słowa Snape’a spowodowały, iż jego lodowate spojrzenie zwróciło się w jego stronę.
- Pomogłem Ci z Potterem? – powtórzył drwiącym tonem. – Chyba sobie żartujesz. JA nie pomagam. Nikomu. – oświadczył chłodno po czym dumnie skierował się w stronę dormitorium chłopców. Jak ten żałosny dzieciak, mógł myśleć iż Lucjusz mu pomógł?! HA. Przecież to śmieszne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
toffik12456
Uczeń Hogwartu
Uczeń Hogwartu



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:59, 19 Cze 2010    Temat postu:

Severus stał zdziwiony na środku salonu. Wyglądało na to, że albo Lucjusz był strasznym egoistą, albo faktycznie całkowitym przypadkiem obaj w tym samym momencie zaatakowali Pottera... Ale czemu był taki nieuprzejmy? Tego już Snape się nie dowiedział. Poszedł do dormitorium i nawet się nie rozbierając zasnął na łóżku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 14:10, 19 Cze 2010    Temat postu:

Razem z Gryfonami usiedli w pokoju wspólnym i czekali. Nikt się nie odzywał. Chłopcy usiedli przed kominkiem, Lily przy stoliku. Dziewczyna zastanawiała się, jak czuje się Severus. Gdzie jest i czy ma zamiar zrobić coś z tą sytuacją. Myślała też o zaklęciu które rzucił. Czy naprawdę było tak silne? Ale przecież był także drugi błysk. Nie widziała sprawcy, ale była pewna, że to nie przyjaciele Jamesa. Kto mógłby narazić się dla Severusa? Zdawała sobie sprawę z tego, że chłopak nie ma zbyt wielu przyjaciół. Był raczej zamknięty w sobie. Minuty mijały, a oni praktycznie nie wydawali z siebie odgłosów. Po jakimś czasie Molly zeszła na dół, ale nie zauważyła Lily, a rudowłosa nie miała ochoty do rozmowy. Gryfona także usiadła przy stoliku i zaczęła zawzięcie coś pisać. Po dwóch godzinach do pokoju wspólnego wszedł starszy gryfon, stanął na środku i powiedział:
- Pani Pomfrey wzywa do skrzydła szpitalnego Blacka, Lupina i Evans. Chce dowiedzieć się co dokładnie się wydarzyło.
Lily wstała i ruszyła w stronę wyjścia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
toffik12456
Uczeń Hogwartu
Uczeń Hogwartu



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:22, 19 Cze 2010    Temat postu:

Lupin spojrzał się na Syriusza. Tamten wstał i posłusznie udał się za starszym gryfonem. Obok szła Lily nie patrząc na żadnego z nich. Doszli do Skrzydła szpitalnego, gdzie zastali Jamesa leżącego bez przytomności na łóżku za parawanem. Pani Pomfrey stała obok z rękoma podpartymi na bokach.
- Powie mi ktoś wreszcie co się wydarzyło?
Nikt nie kwapił się do odpowiedzi. Lily i Syriusz patrzyli się w swoje stopy, więc Remus zaczął mówić:
- Szliśmy z Jamesem i Syriuszem przez błonia, kiedy ktoś znad jeziora rzucił zaklęcie całkowitego porażenia ciała. - Lily lekko uniosła głowę, i spojrzała na niego ze zdziwieniem - Z lewej strony widziałem, że ktoś też rzucił jakieś zaklęcie, ale nie wiem jakie... Wtedy James upadł bez zmysłów, a tamtych dwóch uciekło szybko z błoni, tak, że nie widzieliśmy kto to był.
Starał się nie wymieniać żadnych nazwisk, żeby po pierwsze nie narazić się nikomu, a po drugie, żeby nie wyeliminować Snape'a z gry poprzez szlaban, lub wyrzucenie ze szkoły, co zapewne groziło mu po niewesołym w skutkach ataku na ucznia. Rozumiał, że jeśli zacznie mówić prawdę, niektóre osoby mogą nie być mu tak przychylne jak dotychczas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 14:41, 21 Cze 2010    Temat postu:

Remus nie zdradził Severusa. Lily była bardzo zdziwiona, ale kamień spadłej z serca. Przez cały czas martwiła się, że jej przyjaciel będzie mieć duże problemy. Widocznie chłopcy nie chcą załatwiać takich rzeczy u nauczycieli. Pani Pomfrey popatrzyła kolejno na każdego z nich i kiwnęła głową.
- Dobrze. Nie wiem kiedy dokładnie James się obudzi. Dwa mocne zaklęcia wycelowane w jedną osobę potrafią nieźle namieszać. – powiedziała. – Ale oczywiście niedługo wydobrzeje. Nie takie przypadki leczyłam. – dodała, po panicznej reakcji Syriusza. – Lepiej połóżcie się już spać.
Pielęgniarka odeszła na drugi koniec Sali, a Lily odwróciła się i szybkim krokiem wyszła z pomieszczenia. Skierowała się prosto do dormitorium, wspięła się po krętych schodach, przebrała w piżamę i natychmiast zasnęła. Była bardzo zmęczona. Jeszcze przed zaśnięciem, w duchu podziękowała Remusowi za nie wspominanie o Severusie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HermionaForever
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy poplątanych nici

PostWysłany: Pon 18:23, 21 Cze 2010    Temat postu:

- Droga pani Pomfrey, czy dobrze słyszałem plotki krążące po całej szkole? Młody pan Potter został ofiarą bójki? - powiedział zabawnym, a jednocześnie stanowczym głosem Albus.
- Tak, drogi Albusie. Ale to nic wyjątkowego, codziennie spotykam takich urwisów. - powiedziała, rumieniąc się lekko pielęgniarka.
- Ale ten Potter jest jedyny w swoim rodzaju - zastanowił się przez chwilę, kręcąc swoje wąsy, lecz po chwili uśmiechnął sie pogodnie.
- Miłej pracy, Poppy! - krzyknął na pożegnanie i najszybciej jak mógł wyszedł z ów miejsca.
Bardzo dobry wynik, na tle innych szkół, biorącpod uwagę status zachorowanych w tym semestrze. W Durmstrangu, aż 6 osób w tym miesiącu zachorowało na rzadką odmianę grypy Sifilusa, natomiast w Beauxbatons aż 16! To nie do pomyślenia - zastanawiał sie profesor, szybkim krokiem przemierzając korytarze i hole. Jego myśli na nowo powróciły do nastepnej lekcjii z gryfonami. Co najdziwniejsze, na wczorajszej, brakowała paru uczniów, którzy w dziwny sposób byli powiązani z Potterem.
"Będe musiał porozmawiać z Minewrą. Jak tak dalej zaczną opuszczać zajęcia, zostaną na drugi rok w tej samej klasie" - myślał Dumbledore. Zasmucił się z tego powodu, bo jakoby byli to Gryfoni, nie pasował do nich wybór Tiary Przydziału. "A może ja się mylę?" - pomyślał.
- Kruche wafle - powiedział lekko sennym głosem do sterczących w dziwny sposób chimer. Wchodząc do pokoju, spojrzał odruchowo na zegarek. Wyświetlał 23.05.


Molly siedziała po turecku na łóżku, usiłując ćwiczyć jogę. Jednak jej niedojrzałe koleżanki nie dawały jej spokoju, i wręcz nazywały ją "mugolaczką". "To było takie poniżające" - pomyślała z westchnieniem i od nowa starała się skupić.
Późna godzina, bynajmniej jej nie przeszkadzała. Próbując myślaminie odchodzić za daleko, starała się wymyślić sposób na wejście do Działu Ksiąg Zakazanych.
Nagle olśniło młodziutką Prewett. "Po prostu podliżę się nauczycielowi" - pomyślała. To było takie proste i infantylne, że dziwiła się, że wcześniej na to nie wpadła. Owszem, myślała o tym chwilę, ale gmatwała się bardziej skomplikowanymi sposobami.
Nawet nie zauważyła, jak jej powieki przymykały się powoli, a księżyc, już nie świecił tak jasno.

Jej mokre kolana, wyschły na wysoko świecącym, jesiennym słońcu. Nie miała pojęcia, gdzie podział się kot, ani gdzie jest jezioro


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 12:42, 23 Cze 2010    Temat postu:

Lily obudziła się przez budzikiem. Wstała, ubrała się i postanowiła pójść na śniadanie. Miała nadzieję, że spotka tam Severusa i zobaczy jak się trzyma. Gdy zeszła do pokoju wspólnego zerknęła na tablicę ogłoszeń, gdzie wisiały plany zajęć dla każdego rocznika gryfonów. Po śniadaniu czekała ich transmutacja z Profesorem Dumbledorem. Dziewczyna uśmiechnęła się. Bardzo lubiła te lekcje, ponieważ była dobra z tego przedmiotu, a nauczyciel był przesympatyczny. W dobrym humorze zeszła do Wielkiej Sali i usiadła przy stole gryfonów.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lily dnia Śro 12:43, 23 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
toffik12456
Uczeń Hogwartu
Uczeń Hogwartu



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:35, 23 Cze 2010    Temat postu:

Snape obudził się wcześnie rankiem. Wszyscy jeszcze byli w łóżkach, kiedy wyszedł z dormitorium, i udał się do Wielkiej Sali. Usiadł przy stole Slytherinu i próbował zmusić się do zjedzenia czegokolwiek. Siedział tak dość długo, bo zeszła się już większa polowa sali. Wpatrywał się wyczekująco na stół Gryffindoru. Po upływie niecałych pięciu minut zauważył wchodzącą Lily. Podeszłą do stołu i zaczęła jeść. Snape chciał podejść do niej, ale w tej samej chwili do sali weszli dwaj przyjaciele Pottera, którzy już od wejścia patrzyli się na niego dziwnie. Wprawdzie nie siedzieli blisko Lily, ale Severus bał się podejść do niej, ponieważ tych dwóch nie spuszczało go z oczu. Wstał i wyszedł do sali wejściowej, gdzie postanowił zaczekać na Lily.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 20:08, 23 Cze 2010    Temat postu:

Dziewczyna powoli jadła śniadanie. Z nikim nie rozmawiała, ponieważ byłą pogrążona w swoich myślach. Po jakimś czasie położyła niedojedzone kanapki na talerzu i udała się do wyjścia. Sala była już w trzech czwartych zapełniona. Teraz transmutacja – pomyślała. Nagle za drzwiami zobaczyła Severusa. On najwyraźniej też ją zauważył, ponieważ szybkim krokiem oboje zbliżyli się do siebie.
- Jak się czujesz? – zaczęła nieśmiało Lily.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum HARRY POTTER Strona Główna -> Sprawy organizacyjne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island