Forum HARRY  POTTER Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Semestr I
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum HARRY POTTER Strona Główna -> RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 2:58, 28 Lip 2010    Temat postu:

Lily wzięła w dłonie wiosła. W ich łódce był tylko jeden chłopak, więc nie mogła pozwolić, żeby jej przyjaciel wykonywał za nich całą robotę. Woda była zimna i mroczna. Nie było widać dna, tylko czarną otchłań. W ciemności przed sobą, mogli ujrzeć Hogwart. Gdy się do niego przybliżali, rysy zamku stawały się wyraźniejsze, a lampy oświetlały jego większą część. Ruda była bardzo podekscytowana, strach mijał, gdy wpatrywała się w mury szkoły. Hagrid płynął sam i co jakiś czas oglądał się za wszystkimi. Po kilkunastu minutach udało im się dopłynąć do niewielkiej przystani.
- Wyłazimy. A potem idziemy schodami. – powiedział Hagrid.
Wszyscy byli poruszeni. Niektórzy mieli lekkie problemy z wejściem na podest, inni zwinnie wyskoczyli z łódek. Gdy znaleźli się już na ziemi, skierowali się w stronę wyjścia z przystani. Lily stanęła i spojrzała w górę. Przed nimi rozpościerała się droga ze schodów, pełna zakrętów z dużymi lampionami. Dziewczyna wzięła głęboki oddech i wspieła się na pierwszy stopnień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HermionaForever
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy poplątanych nici

PostWysłany: Śro 13:54, 28 Lip 2010    Temat postu:

Molly

Sunąc przez ciemne jezioro, Molly miała całkowicie wyłączony umysł.
Wpatrywała się z entuzjazmem w gwiazdy odbite w tafli wody. Dzisiejsze niebo było wyjątkowo przejrzyste, bez zbędnych chmur - była to idealna pogoda na pierwszą lekcję astronomii. Oczywiście pierwsze lekcje rozpoczną się dopiero jutro, ale Molly chcąc nie chcąc przyznała w myślach, że nie może się doczekać.
Siedząc tak na zimnej podłodze łódki, poczuła uderzenie. Przybili do brzegu.
Uczniowie w popłochu wybiegali z łódek prosto na kręte schody, otoczone z wszystkich stron żółtymi lampionami. Widok był fascynujący - piętrzące się niemal w niebo stopnie, znikające w blaskach żółtego światła.
Stojąc na pierwszych stopniach uniosla wysoko głowę, starając się dojrzeć, monstrum do którego wszyscy dążyli. Niestety, byli za blisko, lecz zauważyła grę świateł w oknach.
Lily i Severus wyprzedzili ją nieco, dlatego przyspieszyła i zrównała się z nimi.
- Też macie takie ciarki? - spytała przyjaźnie, krocząc po śliskich stopniach.

James

- Nareszcie! - wykrzyknął jowialnie. Na jego ustach zakwitł rubaszny uśmiech, a oczy płonęły dziko. Spojrzał się na kumpli i nie czekając, aż Remus wyładuje się z łódki, popędził w kierunku majestatycznych schodów. Stanąwszy na pierwszym stopniu, zauważył Rudą, Snape'a i ich koleżankę. W jego myślach zaczęła się toczyć zażarta walka.
- Idziesz, czy zostajesz? - spytał go Syriusz, klepiąc po plecach. Przebiegł koło otumanionego chłopaka, w kierunku Lily i Severusa.

Albus (Dumbledore)

Jego kroki dudniły jak echo w cichym i wydawałoby się pustym, zamku. Podszedł do wielkiego obrazu przedstawiającego kosz z owocami, i lekko połaskotał gruszkę - ta odrazu, kurcząc się i zwijając, przemieniła się w złotą klamkę.
Przeszedł kilkoma krokami przez niski i krótki hol, i nagle stanąl. Jego oczy szybko analizowały sytuację.
- Strudel, podejdź tutaj! - krzyknął do skrzata, który wyglądał na szefa.
- Co tu się dzieje?! Mieliście jeszcze przygotować muffinki z czereśniami i kurczaka w polewie myśliwskiej! Na co czekacie? - powiedział ostro dyrektor, zamaszystym krokiem przemierzając kuchnię i oglądając półmiski z potrawami.
- Przepraszamy, Sir...ale większość skrzatów upiła się..Sir - powiedział jeden z skrzatów stojąc koło Strudla. Większość z nich pochyliła głowę w zawstydzeniu, ale kilkoro zaczęło walić głową o ściany i szafki.
- Za piętnaście minut będą tu uczniowie, Strudlu. Pamiętaj o kurczaku i muffinkach. - powiedział już spokojniejszym tonem i zawrócił w stronę Wielkiej Sali.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez HermionaForever dnia Śro 14:02, 28 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina46
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 04 Lip 2010
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 17:21, 28 Lip 2010    Temat postu:

Andromeda
Andromeda, siedząc w łódce przyglądała się zamkowi, który wywarł na niej nie małe wrażenie. Gdy łódka przybliżała się coraz bardziej do Hogwartu, czuła coraz bardziej coś dziwnego w żołądku.
Gdy już dotarli, Andromeda wyszła z łódki. Pospieszyła do Lily, Severusa i Molly i zrównała się z nimi akurat gdy Molly coś powiedziała.
-Ja raczej mam wrażenie że żołądek mi się wywraca - powiedziała zgodnie z prawdą.

Kathrin
Kathrin przypatrywała się gwiazdom, które wyraźnie było teraz widać. Przyglądała się im dopóki nie poczuła uderzenie. Akurat wtedy spojrzała na Hogwart.
Zamek zrobił na niej wrażenie, ale nie dawała tego po sobie poznać. Chłopcy pobiegli w strone zamku. Kathrin wraz z Emeliną wyszły z łódki ostatnie.
Kathrin przeszły ciarki, najprawdopodobniej ze strachu. Spróbowała tego nie wyczuwać, mówiąc sobie w duchu że nic tam takiego groźniego zapewnie w Hogwarcie jej nie spotka.
Kathrin zauważyła jak James i Syriusz biegną w strone Lily, Severusa, Molly i Andromedy. Kathrin idąc przeczuciem przybliżyła się nie co do tej czwórki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tina46 dnia Śro 20:26, 28 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eternaize
Charłak
Charłak



Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czechowice-Dziedzice

PostWysłany: Śro 17:50, 28 Lip 2010    Temat postu:

Emelina wyszła z łódki tuż za jednym z chłopców, który wyskoczył na brzeg. Niektóre łódki nie dobiły jeszcze do brzegu, ale z każdą chwilą było takich coraz mniej. Uczniowie wysypywali się na brzeg i od razu kierowali się w stronę schodów. Dziewczyna na chwilę straciła z oczu Katy i niestety nie udało jej się odnaleźć koleżanki, dlatego postanowiła samotnie ruszyć w stronę ogromnego, staroświeckiego zamku. Emi spostrzegła chłopca z którym płynęła, biegł właśnie w stronę jakiejś dwójki - rudowłosej dziewczyny i czarnowłosego chłopaka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 18:28, 28 Lip 2010    Temat postu:

Podróż na samą górę zajęła im kilka minut. Widać było, że wszyscy byli spięci, nawet jeśli próbowali to ukryć. Weszli na obszerny dziedziniec, a następnie Hagrid poprowadził ich do ogromnej bramy, która stała otworem, jakby czekając na przybyszy. Ruda zauważyła, że gajowy przystanął w wejściu i zamienił z kimś kilka słów. Następnie oddalił się we wnętrzu zamku i zniknął skręcając w prawo. Pierwszoklasiści stali przed bramą nie wiedząc co robić. Wszystkie oczy zwróciły się na wysoką, chudą, kobietę, z którą rozmawiał Hagrid. Podeszła do nich z poważną miną. Była w średnim wieku, miała wąskie, zaciśnięte usta i wielki, czarny kapelusz. Nie wyglądała na osobę, z którą można pożartować. Lily przyglądała się jej w skupieniu, gdy powiedziała:
- Witajcie w Hogwarcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HermionaForever
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy poplątanych nici

PostWysłany: Czw 17:59, 29 Lip 2010    Temat postu:

Molly

Molly dyszała jak nigdy. Serce tłukło jej się o żebra jakby miało do nich wskoczyć i zbierało się jej na wymioty. A przecież niedługo miała być kolacja!
"Nareszcie, ostatni stopień" pomyślała i westchnęła. Ku jej zdziwieniu w tle pojawiła się chuda kobieta mająca z czterdzieści pięć lat. Włosy miała ciasno związane w kok, które były lekko przyprószone śiwizną, a na jej nosie błyszczały cienkie okulary. (pamiętajmy, że nie były to czasy Harry'ego)
- Witajcie w Hogwarcie - rzekła. Wyciągnęła różdżkę z przydługiej, purpurowej szaty i bezgłośnie rzuciła zaklęcie w kierunku wrot zamku. Wielkie, może na sześć, siedem stóp drzwi, otwarzyły się z hukiem, a oczom uczniów ukazały się kolejne schody, oświetlone jednak pochodniami.
"No nie" - pomyślała. Ale nie tylko ona była zdenerwowana. Kilkoro uczniów przywdziało złowrogą minę i chcąc nie chcąc podążyło w kierunku schodów.

James

Chłopiec w okularach podążał tuż za plecami Severusa. Jego różdżka prawie muskała jego plecy.
Nagle James uniósł wysoko brwi i stanął jak wryty. Przed jego oczami otwierały się bardzo wysokie, drewniane drzwi, a obok nich stał Hagrid razem z uczniami. Ale nie tylko te drzwi uratowały tyłek Snape'owi. Koło Hagrida stała wysoka, poważna kobieta, która przywdziewała purpurową szatę i okulary. Jej wzrok odrazu spoczął na nim, i po Jamesie przeszły ciarki. Nie wyglądała na wyluzowaną kobietę - pomyślał chłopiec i znów podążył w kierunku pleców Snape'a.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez HermionaForever dnia Czw 19:01, 29 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina46
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 04 Lip 2010
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 22:16, 29 Lip 2010    Temat postu:

Andromeda
Andromeda czuła się coraz gorzej. Zaczeła powoli czuć że drżą jej nogi. Gdy zobaczyła chudą kobiete z włosami ciasno zwiniete w kok, od razu poczuła że to nie jest kobieta z którą można by swobodnie pogadać. Gdy Andromeda zobaczyła że będzie musiała jeszcze przejść przez kolejne schody, prawie jękneła. No ale co miała zrobić. Poszła dalej.

Kathrin
Kathrin przyjrzała się innym. Po chwili uznała, że wygląda na najmniej zdenerwowaną. Niektórym drżały nogi, inni widocznie mieli wymalowany strach na twarzy i wiele innych oznak zdenerwowania. Kathrin wyglądała przy nich jak najspokojniejsza osoba - tylko oczy wyglądały na lekko zdenerwowane. Wzieła kilka wdechów na uspokojenie - to że wyglądała na spokojną, wcale nie znaczyło że tak jest naprawde.
Szła niedaleko Jamesa, ale nie blisko. Przyglądała się co wyprawia - instynkt podpowiadał jej żeby go obserwować. Widziała też jak przygląda się plecom Severusa. Kathrin sprawdziła czy ma przy sobie jakby co różdżke - poprostu czuła że James ma złe zamiary - a ją mało kiedy przeczucie myliło. Widziała jak chłopak sięga ledwo zauważalnie za różdżke, ale powstrzymała go w pół ruchu, nie wiadomo jak kobieta (tak sie w każdym razie Kathrin wydawało) która stała przy schodach. Kathrin przyjrzała się jej.
Gdy wrota zamku się otworzyły, ukazując kolejne schody, zauważyła jak kilkoro uczniów robi złowroga minę, ale rusza w strone kolejnych schodów. Kathrin też ruszyła się z miejsca, nadal obserwując Jamesa. Jej oczy robiły się coraz mniej zdenerwowane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meredith
Sędzia



Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:20, 30 Lip 2010    Temat postu:

Lucjusz

Czy był zdenerwowany? I to jak bardzo. Bo... jeśli nie trafi do Slytherinu? Skarcił się w myślach. O czym on myśli? On, przedstawiciel jednej z najlepszych rodzin czarodziejskich boi się przydziału?! Ba, jednej z najlepszych. Najlepszej!
Zerknął przelotnie na stojącą obok niego Narcyzę. Ona, na pewno nie przejmowała się takimi bzdetami. Oczywiście Lucjusz, nie dawał po sobie poznać, ze jest jakkolwiek zdenerwowany. Aby upewnić o tym uczniów stojących dookoła, co chwila posyłał drwiące spojrzenia trzęsącym się kolegom czy koleżankom, a nawet pozwolił sobie na cichy chichot.
- To doprawdy śmieszne. Spójrz na tego chłopca. - powiedział do Narcyzy, próbując powstrzymać się od chichotu na widok trzęsącemu się jak osika kolegi.

Horacy

Siedział już od dłuższej chwili w Wielkiej Sali. Paru nielicznych uczniów - członków jego klubu, pomachało mu na przywitanie. Horacy jak zwykle obdarzył swoich ulubieńców uśmiechem i zajął miejsce przy stole. Pokładał dużą nadzieję w tych pierwszych klasach. Byłby szczęśliwy mogąc uczynić paru z nich członkami Klubu Ślimaka. Właśnie rozmyślał nad wspaniałym prezentem, który otrzymał niedawno od swojego byłego ucznia, gdy dosiadł się do niego jakiś profesor.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narrator
Mugol
Mugol



Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:19, 02 Sie 2010    Temat postu:

Pierwszy września co roku jest ważnym dniem dla wszystkich uczniów Hogwartu. Szczególnie dla tych najmłodszych i najstarszych. Pierwszoklasiści ze strachem wyczekują swojego przydziału, a w ich głowach pobrzmiewają przerażające myśli: Czy rodzice będą zadowoleni?, Czy to będzie bolało?, Czy koledzy mnie zaakceptują?, Czy…?
Tymczasem siódmoklasistów zajmują myśli zupełnie odwrotne. Niektórym łza kręci się w oku, na myśl że to już ich ostatnia uczta powitalna i co za tym idzie ostatni rok w Hogwarcie, inni martwią się o swoją przyszłość: pracę, rodzinę, pieniądze…
Tak, rozpoczęcie roku szkolnego zawsze budziło wiele emocji.
Wkrótce ogromne, drewniane drzwi prowadzące do Wielkiej Sali otwarły się. Oczy wszystkich uczniów i nauczycieli zwróciły się ku wchodzącym po raz pierwszy w życiu do pomieszczenia uczniom. Nowi rozglądali i podziwiali granatowe sklepienie i układające się na nim chmurki, kotary i widniejące na nich rysunki przedstawiające cztery zwierzęta, starszych uczniów patrzących na nich z góry wraz z gronem nauczycielskim na podwyższeniu. Aż w końcu ich spojrzenia spoczęły na starym, pomarszczonym czarnym kapeluszu. Wszyscy zatrzymali się gwałtownie i poczęli spoglądać na siebie z przerażeniem. A tymczasem Minerwa McGonagal już kroczyła środkiem Sali by wypełnić ich przeznaczenie. Spojrzenia wszystkich obecnych utkwione były w legendarnej Tiarze Przydziału.

Choć pierwszy raz mnie widzicie,
Co każę wnet uczynicie.
Bom potężną moc posiadła,
Jakbym wszystkie rozumy zjadła.
Przydzielę was więc za chwilę,
Choć jest was tutaj aż tyle.
Domy są tu cztery,
I różne mają maniery.
Slytherin jak wąż zielony,
Błyska sprytem nieoceniony.
Gryffindor odwagą się chwali,
Jak lew broni małej łani.
Ravenclaw mądrość docenia,
Orzeł uczniów jego wspiera.
I wreszcie Hufflepuff jak borsuk cichy
Bohater z niego lichy,
Lecz miłość Ci okaże.
A więc czas nadszedł najwyższy
By napełnił się stół soczysty.
Do nowych domów was przydzielę
Pomocy wam swojej udzielę.


Po tych słowach kapelusz zamilkł. Teraz, na twarzach uczniów malowało się zdziwienie. Niektóre fragmenty wypowiedziane przez tiarę były...dziwne. Z drugiej strony celne rymowanki kapelusza budziły w nich podziw.
Tymczasem Minerwa wyciągnęła długą listę i zaczęła wyczytywać uczniów. Pierwszoroczniak wyczytany jako pierwszy z przerażeniem udał się do profesor. Ta wskazała mu krzesło i włożyła mu na głowę tiarę. Po chwili pierwsze osoby były przydzielone do swoich domów. Atmosfera wśród pierwszoroczniaków była już znacznie mniej napięta. Wiele z nich myślało, że będą musieli stoczyć jakiś pojedynek, a tu co? Wkładają na głowę kapelusz i tyle. Przydział szedł bardzo szybko. Po dziesięciu minutach Andromeda, Bellatrix i Narcyza Black zostały nowymi ślizgonkami i, ku zdumieniu wszystkich - Syriusz Black do Gryffindoru. Lily Evans również przydzielona do Gryffindoru usiadła obok Sytriusza . Wkrótce obok nich pojawili się też Reumus Lupin, James Potter, Kathrina Siverlon, Mary Macdonald, Molly Prewett i Peter Pettigrew. Nie tylko Gryffindorowi przybywało uczniów. Do pierwszorocznych ze Slytherinu dołączył Lucjusz Malfoy wraz z Severusem Snapem, który nie wiedzieć czemu posyłał rozżalone spojrzenia w stronę rudej gryfonki. Do puchonów dołączyła Emmeline Vance i jeszcze paru innych uczniów. Ravenclaw również nie narzekał na pustki. Miejsca przygotowane dla nowych krukonów była zajęte do ostatniego centymetra. Na stołach pojawiło się już jedzenie, a dyrektor tuż po jedzeniu miał wygłosić powitalną mowę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Narrator dnia Pon 17:22, 02 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina46
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 04 Lip 2010
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 23:15, 02 Sie 2010    Temat postu:

<No dobra, skoro Narrator już napisał swoje...>
Andromeda
Andromeda siedziała przy stole Slytherinu, koło Severusa. Nie myślała że naprawde dostanie się do Slytherinu. Pamiętała wzrok Syriusza, gdy mając na głowe Tiarę, ta wykrzyczała: Slytherin. No ale co na to poradzi?
"No cóż, mi najwyraźniej pisany jest Slytherin" pomyślała Andromeda patrząc na Syriusza, gdy ten został wybrany do Gryffindoru. Nawet troche zaczęła mu zazdrościć, ale przegoniła tą myśl. Przecież nawet nie minął jeden dzień, a ona już się uskarża. Zresztą, ona zapewnie dostanie gratulacje od rodziców. A Syriusz...
Kiedy na stole pojawiło się pożywienie, nakładła sobie wszystkiego po trochu.

Kathrin
-Gryffindor!!
Kathrin, słysząc to od Tiary uśmiechneła się i pobiegła w strone stołu Gryffindoru, gdzie przywitały ją głośne oklaski. Usiadła koło Molly.
Cieszyła się, że dostała się do Gryffindoru. Chociaż pewnie jej radość byłaby taka sama gdyby trawiła do innego domu. Tiara zastanawiała się, czy nie umieścić jej w Ravenclawie - ale jednak wybrała Gryffindor.
Gdy na stołach pojawiło się jedzenie, Kathrin zdała sobie sprawe że jest naprawde bardzo głodna. Nakładła sobie na talerz troche ziemniaków, sałatkę i kotlet.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 1:04, 03 Sie 2010    Temat postu:

Lily siedziała pomiędzy Syriuszem i Remusem. Na stołach pojawiło się jedzenie, ale dziewczyna niczego nie nabierała. Myślała o Severusie. Tiara przydzieliła go do innego domu. Od początku wiedziała, że to było możliwe, ale nie chciała dopuszczać tej myśli do siebie. Odwróciła głowę w stronę stołu Ślizgonów i zobaczyła przyjaciela z smutną miną. Podniósł na nią wzrok i przez chwilę patrzyli na siebie. Następnie Lily odwróciła się znów w stronę stołu. Westchnęła i nałożyła na talerz makaron z sosem. Jedzenie było pyszne. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie i dla nikogo nie brakowało. Gdy któraś z potraw została zjedzona, na jej miejscu pojawiały się nowe porcje. Większość uczniów wydawała się być zadowolona z przydziału. Salę wypełniał gwar radosnych rozmów i śmiechów. Nauczyciele także rozmawiali między sobą. Lily przyjrzała się herbie Gryffindoru. Widniał na nim duży lew. Oznaka męstwa i odwagi. – pomyślała dziewczyna. Przypomniała sobie słowa tiary o Slytherinie: błyska sprytem… Ale czy to dobra cecha? – zapytała się w duchu. Odrzuciła od siebie te myśli, ponieważ stwierdziła, że w danym momencie i tak nie jest w stanie niczego ocenić, ani zdziałać. Ze stołów zniknęły potrawy i pojawiły się kolorowe i różnorodne desery. Stoły uginały się pod ciężarem galaretek, tortów, ciasteczek, bez, budyniów, biszkoptów i słodyczy, które Lily pierwszy raz widziała na oczy. Uśmiech pojawił się na jej ustach, gdy spróbowała czekoladowo–wiśniowych babeczek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eternaize
Charłak
Charłak



Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czechowice-Dziedzice

PostWysłany: Wto 15:20, 03 Sie 2010    Temat postu:

Emelina podeszła do stołu Hufflepuffu, przywitana gromkimi brawami i wiwatami. Uśmiechnęła się nieśmiało i zajęła miejsce obok zupełnie nieznanych jej osób. Ze zmieszaniem rozglądała się po twarzach swoich współdomowników, starając się wyłapać chociaż jedną osobę, którą by znała. Niestety. Katy, dziewczyna którą poznała na peronie w Hogsmade, siedziała z gryfonami, dlatego Em musiała dać sobie radę zupełnie sama.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
toffik12456
Uczeń Hogwartu
Uczeń Hogwartu



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:34, 04 Sie 2010    Temat postu:

Severus

Severus stał na środku sali czując dziesiątki spojrzeń oglądających pierwszoroczniaków. Nagle z letargu wyrwał go głos profesor McGonagall
-Snape Severus!
Wyszedł z szeregu i podszedł szybko do taboretu. Usiadł, profesor McGonagall trzymała tiarę nad jego głową. Zaczęła ją opuszczać na głowę Severusa, w której tkwiła tylko jedna myśl - "Chcę być w domu z Lily..." Tiara gdy tylko wykrzyknęła
- Slytherin!
Severusowi wydawało się, że czas gwałtownie zwolnił. Kiedy McGonagall unosiła tiarę spojrzał na stół Gryffindoru, przy którym Lily siedziała już między młodym Blackiem i jakimś nieznanym Severusowi chłopakiem, który też wyglądał na bogatego i rozpieszczonego. Patrzyła na niego ze strachem w oczach. W tym samym czasie uchwycił kontem oka stół Slytherinu, gdzie Lucjusz bił brawo u boku pozostałych Ślizgonów. Severus wstał powoli i udał się do Lucjusza, obok którego usiadł. Nie mógł oderwać wzroku od jego najlepszej przyjaciółki siedzącej przy innym stole niż on...


Remus

Remus stał na środku sali oczarowany jej wyglądem. Obok niego stali dwaj chłopcy żartujący i śmiejący się do siebie. Po kolei profesor McGonagall wywoływała uczniów, którzy byli przydzielani do poszczególnych domów. Kiedy już ci dwaj chłopcy siedzieli przy stole Gryffindoru, został wywołany także Remus. Podszedł do taboretu śledzony wieloma zaciekawionymi spojrzeniami. Kiedy Tiara już osiadła na jego głowie, usłyszał krzyk:
- Gryffindor!
Zadowolony pozwolił zdjąć sobie tiarę z głowy, i podbiegł do stołu pod czerwonym sztandarem, gdzie został powitany gromkimi oklaskami i okrzykami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meredith
Sędzia



Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:24, 05 Sie 2010    Temat postu:

Lucjusz

Gdy tiara dotknęła jego głowy i wykrzyknęła nazwę domu, poczuł szczęście jakiego jeszcze nigdy w życiu nie czuł. Udało się! Dostał się!
Ale przecież oczywiście, wiedział, że się dostanie i ani przez chwilę nie pomyślał, że tak się nie stanie. Oczywiście.
Spojrzał na Severusa od paru minut siedzącego obok niego.
- Frajerzy. - powiedział do niego, myśląc, że Snape patrzy na gryfonów z kpiną, a nie tak jak było w rzeczywistości - z zazdrością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HermionaForever
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy poplątanych nici

PostWysłany: Pią 18:00, 20 Sie 2010    Temat postu:

James

Ledwo syfiasta czapka dotknęła jego głowy, wykrzyknęła "Gryffindor"! i chłopak pobiegł w stronę przyjaciół. Cały w nerwach, obserwował przydział w dalszym ciągu. Jeszcze tylko przemówienie dyrektora i można jeść, pomyślał, dopiero teraz zauważając ducha Hogwartu. Przerażony patrzał na niego wybałuszonymi oczami, póki Syriusz nie wybuchnął gromkim śmiechem i powiedział do niego:
- To Bezgłowy Nick, ale jakoś mu się jeszcze trzyma - poklepał go po plecach, dalej śmiejąc się rubasznym śmiechem

Molly

Dziewczyna skorzystała z okazji i przysiadła do Mary. Oczywiście, jeszcze jej nie znała, dlatego tez rzekła
- Cześć, jestem Molly. Wolne?
Mary odwróciła głowę i uśmiechnęła się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum HARRY POTTER Strona Główna -> RPG Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island