Forum HARRY  POTTER Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Chore uczucie- by Chibka.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum HARRY POTTER Strona Główna -> Myśloodsiewnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tonks
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka. ^^

PostWysłany: Śro 18:28, 05 Mar 2008    Temat postu: Chore uczucie- by Chibka.

Żeby nie było, opowiadanie z punktu widzenia Bellatrix Lestrange, a raz z punku widzenia trzeciej osoby. Chore uczucie rodzące się coraz mocniej, coraz większa "zakazana" miłość Belli do swojego pana, Lorda Voldemorta. Smutna, brutalna i krwawa historia o tej miłości, która nigdy nie zaowocowała.

...
Wili się na podłodze niczym dwa węże. Zaśmiałam się szyderczo. Wyglądało to tak pocieszająco. Dwa zakochane w sobie ciała, tak mocno cierpiące, powoli tracące władzę nad ciałem, powoli gubiące umysł w jeziorze cierpienia. Jeśli ja kochać nie mogę, oni też nie będą kochać. Nikt nie ma prawa być szczęśliwy.
-Macie dosyć? -wrzasnęłam cofając zaklęcie -Macie dosyć, do cholery?! Czy jeszcze wam zafundować ból? -kopnęłam kaszlącą kobietę o krótkich włosach i sterczących uszach. Nagle usłyszałam dziwny pisk. Jakby kwilenie ptaszka.
...
Był to mały Neville Longbottom, który nie wiedział, że właśnie teraz rodzice tracili swój umysł, że cierpieli ogromne katusze. Nie chciał siedzieć już w swoim kojcu, więc jęczał, aby mama przyszła, podniosła go i utuliła. Pobawiła się z nim, tak jak zawsze. Chciał pogaworzyć ze swoim tatą, chciał wiedzieć, dlaczego rodzice tak krzyczą.
Pani Longbottom zamarła. Jej ostatnie pragnienie, które już tylko lekko owocowało w udręczonym umyśle, nakazało jej krzyczeć, krzyczeć jak najgłośniej! Tylko, żeby ta chora kobieta nie usłyszała jej dziecka, które kochała. Jej ukochanego dziecka, ktore nie wiedziało, że od dzisiaj jego rodzice już nie będą wiedzieli, że są jego rodzicami.
...
-Nie drzyj się idiotko! -wrzasnęłam groźnie. Straciłam nad sobą panowanie, co często mi się zdarza. Mój umysł ogarnęło pragnienie mordu, muszę ich zabić, muszą cierpieć! Niech nie krzyczą, niech błagają, tarzają się we własnej krwi i męce -Cruciatus!
Kobieta przybrała pusty wyraz twarzy. Ochłonęłam i spojrzałam na udręczonego, spoconego mężczyznę, który objął ramieniem swoją ukochaną i mocno przytulił. Zawrzało we mnie wskoczyłam na pobliską ścianę i z całej siły uderzyłam głową. Moje włosy rozwiały się po całej twarzy.
-Avada Kedavra! -wrzasnęłam, ale byłam tak zaślepiona moimi włosami i wściekłością, że trafiłam około dwóch metrów przed mężczyzną.
-Ty chora wariatko! -wykrztusił -My się kochaliśmy, kochamy i będziemy kochać! Ty nigdy nie zaznasz takiego uczucia. -pusty wzrok kobiety spojrzał na mnie beznamiętnie, uścisnęła rękę mężczyzny.
-CRUCIO! -wydarłam się i mężczyzna bezwładnie upadł na ziemię.
...

To rozdział pierwszy. Mam nadzieję, że się spodobał Wink. Pozdrawiam ;*.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tonks
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka. ^^

PostWysłany: Wto 20:10, 11 Mar 2008    Temat postu: Odc. 2

Nikt nie pisze, nawet krytyki? Aż taka beznadzieja Very Happy ? Odcinek namber tu.

Wiele lat wcześniej.
Klęczała na ziemi, cała umorusana popiołem. Wyraz jej twarzy wskazywał na ogromne cierpienie, oddychała ciężko i szybko. Wyciągnęła dygocącą dłoń i złapała za skraj czarnej szaty swojego Pana. On, z wyraźnym obrzydzeniem i pogardą na twarzy, wyrwał jej materiał z rąk i długimi, zamaszystymi krokami odszedł kilka metrów dalej. Znajdowali się przed ogromnym, starym domem, na podwórzu, gdzie zamiast trawy, rozpościarała się jakby pustynia. Dookoła panował mrok, było niezwykle cicho. Księżyc w pełni rozświetlał czarne, pozbawione gwiazd, niebo.
-I ty myślisz, głupia dziewczyno, że jesteś godna, aby służyć mi, Czarnemu Panu? -zapytał mężczyzna patrząc gdzieś w dal, całkowicie ignorując błagale spojrzenie leżącej na ziemi.
-Panie, ja... Ja zawsze pragnęłam... Proszę, Panie mój... -jąkała się gorączkowo, nie podnosząc wzroku na mężczyznę.
-Jak śmiesz nazywać mnie swoim panem, głupia? Nie masz szacunku dla mnie i rzeczy, które zrobiłem!
-Ależ Panie, ja mam największy szacunek, ja jestem zwolenniczką, ja... Proszę, Panie mój, ja zawsze marzyłam...
-Cruciatus! -krzyknął nagle wypadając z równowagi. Oczy zaatakowanej otwarły się szeroko, gdy usłyszała zaklęcie wypowiedziane przez jej Mistrza.
-Och! -jęknęła dziewczyna, gdy ugodził ją urok. Poczuła miliony ostrz wbijających się w jej ciało, zdawało jej się, że rozrywają się mięśnie, łamią się kości...Wiła się na ziemi, wzbijając tumany kurzu na piaszczystym podłożu, a mężczyzna z wyraźną przyjemnością na to spoglądał. Po kilku minutach cofnął zaklęcie.
-I co ty na to? -zapytał patrząc na nią szaleńczym wzrokiem, uśmiechając się ukradkiem -Nie wiesz jak bolesne jest i trudne dla moich zwolenników służenie mi. Nie masz nawet pojęcia! To tylko początek, potem jest znacznie gorzej, głupia, nic niewarta istoto.
-Każda kara zadana mi przez ciebie, panie, będzie dla mnie karą zasłużoną, na każdy ból zasłużę, a pochwała twoja będzie największym wyróżnieniem, jakie miałam szansę dostać. -wyjąkała przerażona.
-Hm. -mruknął zaciekawiony mężczyzna -Nieźle. -zastanawiał się. dziewczyna zdała mu się na prawdę szalona, a tego właśnie potrzebował. Szaleńczej wierności aż po śmierć - Ale niewystarczająco, jak na mój gust. Musimy cię jeszcze sprawdzić. Będzie to niezwykle bolesne i niezwykle ciężkie zadanie. Zgadzasz się... -zrobił znaczącą przerwę, oczekując, że poda mu swoje imię.
-Bellatrix. -wyszeptała wreszcie na niego spoglądając -Bellatrix Lestrange.
-Dobrze... Bellatrix. -kąciki jego ust delikatnie się uniosły -Więc zgadzasz się?
-Tak, jestem gotowa na wszystko, byleby móc służyć mojemu Panu. -Schyliła głowę jak najniżej.
-Proszę za mną. -wysyczał i szybkim krokiem odszedł w stronę domu, a młoda Bellatrix spojrzała na oddalającą się postać z podziwem. Taki był właśnie sam Lord Voldemort.
_____
Mnie się tam podoba, ale liczę na wasze szczere opinie Smile.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hermiona
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 01 Maj 2007
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Hogwartu :)

PostWysłany: Czw 15:23, 27 Mar 2008    Temat postu:

no i prowadzisz monolog. Smile hah. Cool. Very Happy Very Happy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magda
Mugol
Mugol



Dołączył: 15 Sie 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostrów Mazowiecka

PostWysłany: Pon 12:37, 23 Sie 2010    Temat postu:

opiszę trzema słowami : mi się podoba

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poterina
Mugol
Mugol



Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:18, 02 Lis 2010    Temat postu:

moim zdaniem bardzo fajne. Umiesz budować napięcie, masz bogate słownictwo i stylistyka jest naprawdę ciekawa Smile
jedno co bym Ci radziła (zresztą robię to w stosunku do wszystkich piszących fanficki Smile -> napisz coś swojego, co mogłabyś pokazać światu Smile już nei o HP, stwórz swoich własnych bohaterów, swój własny wyimaginowany świat i wydarzenia... a potem zaprezentuj to innym i zapytaj o zdanie Smile powodzenia! nie zmarnuj swoich zdolności!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum HARRY POTTER Strona Główna -> Myśloodsiewnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island