Forum HARRY  POTTER Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Anubis

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum HARRY POTTER Strona Główna -> Myśloodsiewnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nethel
Ślizgon
Moderator
Ślizgon<br>Moderator



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 13:44, 12 Kwi 2006    Temat postu: Anubis

Tak jak obiecałam, jest. Przydługie toto być może dla niektórych, dla innych nie, w każdym bądź razie - opowiadanie nie nawiązuje do HP, wszystkie postacie są moje i pod ochroną ;>
Dedykuję mattiemu, bo tak, i Winexowi, bo obiecałam Wink
Komu się chce czytać, proszę bardzo.
I byłabym wdzięczna za wyłapanie możliwych błędów.


Cały budynek skąpany był w srebrzystym świetle, pod ścianami i drzewami panowała zaś nieprzenikniona czerń. Do pełni księżyca brakowało zaledwie jednego dnia, niewielka jego część wciąż skryta była w złowrogim cieniu. Złowrogim, ale nie dla wszystkich. Dla niektórych złowrogi był sam księżyc w pełni, tak złowrogi, że nigdy nie mieli okazji zapamiętać jego okrągłości. Pamiętali go przed i po pełni, pomiędzy ziała wielka, czarna dziura. Dziura, wypełniona wilczym skowytem, błyskiem zębów, zapachem sierści i wszechogarniającym bólem.
W jaskrawym świetle przemknął jakiś niewielki cień. Zatrzymał się na chwilę pod drzewem, po czym ruszył dalej, w stronę wysokiego, strzeżonego płotu. Przypominał trochę wyrafinowanego złodzieja, wracającego ze świeżym łupem z łowów - poruszał się cicho, lekko, niemal niezauważalnie.
Prawie bezgłośnie podbiegł do płotu, rozejrzał się czujnie, zarzucił sobie duży, czarny plecak na ramię i zaczął się wspinać na solidną, drucianą siatkę. Jasne, krótko przystrzyżone włosy uciekiniera iskrzyły się w bezlitośnie jasnym świetle księżyca.
Już przekładał nogę na drugą stronę ogrodzenia, kiedy zauważył go ziewający strażnik, przechadzający się wzdłuż płotu z hamburgerem w dłoni.
- Stój! - głos potoczył się echem wśród nocnej ciszy.
Młody mężczyzna zachwiał się, ale jakimś cudem zdołał utrzymać równowagę. Ze stoickim spokojem przełożył drugą nogę - i skoczył. Na ziemi - trzy metry niżej - wylądował z impetem, który zwalił go z nóg, jednak wyraźnie zbliżające się kroki strażnika natychmiast poderwały go do pionu. Ruszył biegiem między drzewa, a kiedy dotarł do pierwszego z nich przystanął i wybuchnął głośnym, mrożącym krew w żyłach śmiechem szaleńca. Strażnik skulił się, wystraszony, a promień latarki padł na uciekiniera, ukazując jego sfatygowane ubranie i bladą, zmęczoną twarz z ciemnymi oczami i cienkim nosem.
Huknęło, pistolet tamtego szczęknął ostrzegawczo. Mężczyzna bezzwłocznie dał nogę z pola rażenia i pognał w las.
Wiedział, że będą go szukać.
Wiedział też, że go nie znajdą.
Dokładnie wyliczył sobie czas ucieczki - ostatnia noc przed pełnią. Po zdrowej ilości środków wzmacniających miał dość siły, żeby oddalić się od zakładu na bezpieczną odległość. A następnej nocy... Nikt nie złapie krwiożerczego wilkołaka.
Uciekinier uśmiechnął się zwycięsko w ciemności. Już widział nagłówki gazet:
"Niebezpieczny schizofrenik Domini ucieka z zakładu zamkniętego".
Schizofrenik, tak o nim mówili. Cokolwiek to znaczy.
Odtąd jednak przestaje być umysłowo chorym Ianem Domini. Swoje dotychczasowe życie najchętniej zamknąłby na kłódkę w starej skrzyni, a klucz wyrzucił daleko, daleko.
Nowe życie rozpocznie jako wędrowiec. Wilkołak Anubis.
Nie będzie musiał dbać o schronienie podczas pełni księżyca, nie zależy mu na nędznym życiu ludzi. W końcu to ludzie zamknęli go w szpitalu psychiatrycznym. Męczyli go niemal przez całe życie, więc niby dlaczego miałby ich teraz oszczędzać?
Wsunął ramiona w szelki plecaka i swobodnym krokiem ruszył w las, nie oglądając się za siebie i nie zwracając uwagi na nocne odgłosy i życie puszczy, które, jakby go wyczuwając, chowało się i uciekało przed jego krokami.
Nie musiał bać się nawet wilków, gdyż one tylko mijały go, mierząc ponurymi spojrzeniami, ale nie śmiały podejść bliżej, a cóż dopiero zaatakować. Wiedziały, że jest silniejszy. Że gdyby rzuciły się na niego dzisiaj i tak nie dałyby rady go zabić, a jutro odpłaciłby im się podwójnie.
Jedynie młody, głupi wilk, dostatecznie już wyrośnięty, o sierści srebrnej niczym blask księżyca odłączył się od watahy i począł obchodzić Anubisa dookoła, warcząc głucho. Wilkołak obserwował go ze spokojem, przystanąwszy i położywszy plecak na ziemi.
Grupa zatrzymała się nieopodal, ze strachem patrząc na wyczyny swojego podopiecznego, który na ugiętych łapach i z podwiniętym ogonem to cofał się, to przybliżał do Anubisa.
Wilkołak rzucił mu wyjątkowo chłodne spojrzenie. Ten młody głupek najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy, z kim ma do czynienia. I z zagrożenia, jakie ściąga na wszystkich swoich towarzyszy. Niemal słyszał błagalny przekaz w ich żałosnym skomleniu.
Zostaw go! Głupcze, sprowadzasz na nas nieszczęście!
Wilk zignorował ostrzeżenia i warknąwszy po raz ostatni, rzucił się na Anubisa. Zanim jednak kły dosięgnęły gardła wilkołaka, jego bok przeszyły dwie długie strzały o szarych pióropuszach. Szczęka młodego w bezsilnej złości zacisnęła się na chudej ręce Anubisa, który syknął z bólu, ale nie szarpnął się, świadom, że z jego nadgarstka mogłoby niewiele zostać. Reszta watahy rozpierzchła się pomiędzy drzewa, skomląc głośniej i podwijając ogony. Zniecierpliwiony wilkołak rąbnął wilka pięścią w wielki łeb, ale zyskał tylko tyle, że tamten zacisnął zęby jeszcze mocniej - Anubis wyraźnie czuł ostre kły wbijające mu się w przegub, polała się krew. Leki wzmacniające powoli przestawały działać, toteż widział wszystko jak przez mgłę, a słyszał, jakby uszy zatkano mu watą.
- Puszczaj, prymitywie - mruknął, usiłując kopnąć wilka, ale nie mógł go dosięgnąć.
Zwierzę tylko charknęło, kiedy następna strzała utkwiła mu w gardle. Szczęka zesztywniała, jak zamieniona w kamień. Wilkołak jęknął, próbując drugą ręką otworzyć pysk, bezskutecznie zresztą. Niewyraźnie widział dwie zbliżające się do niego postacie i spróbował dźwignąć się na nogi.
- Nie wstawaj - usłyszał odległy męski głos. - Marius, podaj mi jakiś solidny kij, byle nie za gruby...
- Za solidny też nie, co, Klaus? - zarechotał drugi osobnik, po czym oddalił się, mrucząc coś pod nosem.
- Zaraz cię uwolnimy - powiedział Klaus, przykucając obok. - Kim jesteś? Co robisz w środku lasu?
- Anubis - wymamrotał wilkołak, na ślepo sięgając ręką po plecak.
Klaus milczał przez chwilę, jakby się nad czymś zastanawiając.
- Powiedz mi... Anubisie - zaczął łagodnym tonem. - Dlaczego te wilki nie zaatakowały cię całą grupą? To nie w ich stylu, żeby pozwalać bawić się jakiemuś młodemu z łupem.
Anubis tylko spojrzał na niego niechętnie.
- Jesteś człowiekiem?
Wilkołak zaczynał mieć dość.
- Klaus, łap!
Mężczyzna spokojnie wyciągnął rękę, chwycił w powietrzu krótki kij i zamierzył się nim na swojego towarzysza.
- Jeszcze jedna taka niespodzianka...
- ...to zostawisz mnie w środku lasu przywiązanego do drzewa, wiem - wpadł mu w słowo Marius.
- Właśnie.
Mgła przed oczami Anubisa przerzedziła się, a on sam zamrugał głupio i potrząsnął głową. Przez chwilę miał wrażenie, że dwoi mu się przed oczami, zanim odkrył, że widzi przed sobą dwóch realnych, ale identycznych mężczyzn, niewysokich, niebieskookich i z rozbawionymi minami.
Zamknął więc oczy z powrotem, nie chcąc zwariować do reszty.
- Wkładaj - mruknął Marius.
Wilkołak poczuł, jak o jego nadgarstek ociera się przyniesiony przez mężczyznę kij, po czym szczęki martwego wilka rozluźniają się i otwierają. Omal nie wrzasnął, kiedy kieł wysuwał się z jego ręki.
- O, w mordę - skomentował Marius.
- O, dokładnie - dodał Klaus. - Masz przy sobie jakieś bandaże? Przecież on się wykrwawi.
- Mam chustkę do nosa.
Klaus westchnął ciężko.
- Dawaj.
Anubis syknął ostrzegawczo, kiedy szorstki materiał dotknął rany. Któryś z mężczyzn starannie owinął nim nadgarstek, starając się nie zaciskać za bardzo węzła.
- Kto to jest? - dobiegł go coraz bardziej odległy głos Mariusa.
Chwila ciszy.
- Wilkołak Anubis.
- Wilkołak? Jesteś pewien?
- Całkowicie, panie demon.
- A co, do pioruna, zamierzasz z nim jutro zrobić, skoro jest pełnia?
- Puścić wolno - odrzekł spokojnie Klaus.
Anubis nie słuchał dalej. Senność zwyciężyła, więc trzymając kurczowo plecak zdrową ręką zasnął, zostawiając się na pastwę demonów bliźniaków.

Cd, jeśli ktoś zechce, to będzie ;>
I gratuluję z tego miejsca wszystkim, którym udało się przebrnąć przez ten tekst.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matti760
Administrator
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogw.. tfu Kraków

PostWysłany: Śro 13:46, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Faaajne Very Happy ja chce CD! I dzieki za dedykacje Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nethel
Ślizgon
Moderator
Ślizgon<br>Moderator



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 16:34, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Proszę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruda11
Prefekt Ravenclawu



Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Salem

PostWysłany: Śro 16:38, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Super ,mogę prosić o ciag dalszy.......

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julia
Krukon
Krukon



Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krakow

PostWysłany: Pon 13:45, 24 Kwi 2006    Temat postu:

Oh, naprawdę fajne:) Podoba mi sięSmile.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matti760
Administrator
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogw.. tfu Kraków

PostWysłany: Pią 16:45, 05 Maj 2006    Temat postu:

No WineX! Gdzie jesteś ? ;>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marynia
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogwart

PostWysłany: Sob 14:38, 06 Maj 2006    Temat postu:

Czemu akurat WineX ??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matti760
Administrator
Administrator



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogw.. tfu Kraków

PostWysłany: Sob 16:27, 06 Maj 2006    Temat postu:

To spobie przeczytaj CAŁY tekst, a może zrozumiesz oki ? ;>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 16:15, 07 Sty 2007    Temat postu:

Ja chce dalej!! bardzo fajne opowiadanko Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nethel
Ślizgon
Moderator
Ślizgon<br>Moderator



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 18:19, 16 Sty 2007    Temat postu:

O, ups, zapomniałam o tym Very Happy
Nie zaszkodzi mi, jak przepiszę dalszą część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lis 2006
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 20:08, 16 Sty 2007    Temat postu:

Hura! Myslałam że sie nie doczekam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruda11
Prefekt Ravenclawu



Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Salem

PostWysłany: Pią 12:33, 09 Lut 2007    Temat postu:

bo chyba się nie doczekasz ..niestety Crying or Very sad Crying or Very sad Błagam ,szybciej!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majcia
Prefekt Gryffindoru



Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogwart :D

PostWysłany: Wto 10:04, 21 Sie 2007    Temat postu:

cd, Cd, CD!!!!!! Prosimy o CD! Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HermionaForever
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy poplątanych nici

PostWysłany: Sob 18:52, 19 Gru 2009    Temat postu:

Superaśne opowiadanie

CD,CD Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum HARRY POTTER Strona Główna -> Myśloodsiewnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island