Forum HARRY  POTTER Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
[Ebook] Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum HARRY POTTER Strona Główna -> Książki HP
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 16:50, 22 Sie 2007    Temat postu: [Ebook] Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MartorRodon dnia Czw 5:43, 23 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 16:51, 22 Sie 2007    Temat postu:

PODZIĘKOWANIA
Wydawnictwo Media Rodzina i fundacja Comic Relief składają
serdeczne podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do powstania
tej książki, za ich czas, poświęcenie i szlachetną wspaniałomyślność.
Dziękujemy Joannie Lipińskiej i Andrzejowi Polkowskiemu
za tłumaczenie, perfektowi s.c. za wykonanie przygotowalni,
Jackowi Pietrzyńskicmu za opracowanie graficzne, Poznańskim Zakładom
Graficznym SA za druk i oprawę, International Paper Kwidzyn SA
za papier i tekturę, hurtowni DiSO, Firmie Księgarskiej Jacek
Olesiejuk i Ogólnopolskiemu Systemowi Dystrybucji Wydawnictw —
Azymut za dystrybucję oraz księgarzom za sprzedaż książki.
Fundacja Comic Relief została utworzona w 1985 roku przez grupę
brytyjskich komików i aktorów w celu gromadzenia środków na wspieranie
sprawiedliwości społecznej i walkę z nędzą. Każdy grosz otrzymany przez
fundację Comic Relief jest przekazywany tam, gdzie jest najbardziej
potrzebny, za pośrednictwem wiarygodnych organizacji charytatywnych, takich
jak Save the Children czy Oxfam. Dochód ze sprzedaży tej książki na całym
świecie zostanie przeznaczony na pomoc dla najbiedniejszych społeczności
w najuboższych krajach świata. Fundacja Comic Relief jest zarejestrowaną
w Wielkiej Brytanii organizacją charytatywną (nr rejestru: 326568).
Tytuł oryginału:
FANTASTIC BEASTS AND WHERE TO FIND THEM
Text copyright © J.K. Rowling 2001
Illustrations and hand lettering copyright © J.K. Rowling 2001
Copyright © 2002 for the Polish edition by Media Rodzina
The author asserts her morał rights to be identified
as the author of this work.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
ISBN 83-7278-020-X
Harbor Point Sp. z o.o
Wydawnictwo Media Rodzina
ul. Pasieka 24, 61-657 Poznań
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 16:51, 22 Sie 2007    Temat postu:

Newt Skamander
FANTASTYCZNE
ZWIERZĘTA
I JAK JE ZNALEŹĆ
Wydanie specjalne z przedmową
ALBUSA DUMBLEDORE'A
Przełożyli
JOANNA LIPINSKA
ANDRZEJ POLKOWSKI



MEDIA RODZINA
we współpracy z

Książnicą
ul. Pokątna 18A, LONDYN


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 16:52, 22 Sie 2007    Temat postu:

Spis treści
O autorze VI
Przedmowa Albusa Dumbledore'a VII
Wstęp Newta Skamandera IX
O tej książce IX
Czym jest magiczne zwierzę X
Mugole a fantastyczne zwierzęta: krótka historia mugolskiej
świadomości XIV
Magiczne zwierzęta w ukryciu XVII
Dlaczego magizoologia jest tak ważna XXII
Klasyfikacja Ministerstwa Magii XXIV
Fantastyczne zwierzęta od A do Z 1


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 16:52, 22 Sie 2007    Temat postu:

O autorze
NEWTON („NEWT1") Artemis Fido Skamander urodził
się w 1897 r. Jego zainteresowania legendarnymi
zwierzętami rozwijały się pod wpływem matki, która odda-
wała się z zapałem hodowli wyszukanych hipogryfów. Po
ukończeniu Hogwartu pan Skamander znalazł pracę w Urzę-
dzie Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami przy brytyj-
skim Ministerstwie Magii. Po dwu latach pracy w Biurze
Przemieszczania Skrzatów Domowych — latach, które
określa jako „niezwykle nużące" — został przeniesiony do
Wydziału Zwierząt, gdzie jego zdumiewająca znajomość
dziwacznych stworów zapewniła mu szybki awans.
Newton Skamander jest głównym twórcą Rejestru Wil-
kołaków z 1947 r., ale najbardziej dumny jest z Zakazu Eks-
perymentalnej Hodowli z 1965 r., który skutecznie zapobie-
ga hodowaniu na terenie Wielkiej Brytanii nowych, nie
dających się oswoić potworów. Współpraca pana Skamandera
z Biurem Wyszukiwania i Oswajania Smoków zaowocowała
wieloma wyprawami poszukiwawczymi. Zgromadzone pod-
czas nich obserwacje zebrał w słynnym bestsellerze Fantastycz-
ne zwierzęta, obecnie wydawanym po raz pięćdziesiąty drugi.
W 1979 r. Newt Skamander został odznaczony Orde-
rem Merlina Trzeciej Klasy w uznaniu zasług dla rozwoju
magizoologii. Obecnie jest na emeryturze, mieszka w Dorset
z żoną Porpentyną i trzema kugucharami: Hopkiem, Wal-
kiem i Packiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 16:54, 22 Sie 2007    Temat postu:

Przedmowa
Poczułem się bardzo zaszczycony, kiedy Newt Skaman-
der poprosił mnie o napisanie przedmowy do tego wy-
jątkowego wydania Fantastycznych zwierząt. Arcydzieło Newta
jest od dawna oficjalnie zatwierdzonym podręcznikiem
w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie i w dużym
stopniu właśnie dzięki niemu nasi uczniowie osiągają dobre
wyniki na egzaminach z opieki nad magicznymi stworzenia-
mi. Nie jest to jednak książka przeznaczona wyłącznie dla
szkól. Żadne czarodziejskie gospodarstwo domowe nie może
się obyć bez egzemplarza Fantastycznych zwierząt, wyświech-
tanego przez pokolenia, które kartkowały go w celu znale-
zienia najlepszego sposobu na pozbycie się z trawnika chor-
botków, zinterpretowania żałobnego wycia lelka wróżebnika
czy oduczenia domowego pufka wypijania wody z toalety.
Temu wydaniu przyświeca jednak cel bardziej szczytny
niż tylko instruowanie społeczności czarodziejów. Po raz
pierwszy w historii zacnej Książnicy Obskurus ta wspaniała
książka zostanie udostępniona mugolom.
Zasługi fundacji Comic Relief w zwalczaniu najstrasz-
niejszych postaci ludzkiego cierpienia są dobrze znane
w świecie mugoli, dlatego też zwracam się teraz do czaro-
dziejów. Wiedzcie zatem, że nie my jedyni odkryliśmy
leczniczą moc śmiechu. Nie jest ona obca i mugolom, któ-
rzy wykorzystali ów dar w nadzwyczaj pomysłowy sposób,
bo do zdobywania funduszy na rzecz ratowania i ulepszania
życia — a więc tej dziedziny magii, która nam wszystkim


jest tak droga. Od 1985 roku fundacja Comic Relief ze-
brała już 174 miliony funtów (trzydzieści cztery miliony
osiemset siedemdziesiąt dwa galeony, czternaście sykli
i siedem knutów).
Teraz świat czarodziejów ma zaszczyt wspomóc fundację
Comic Relief w jej szczytnym dziele. Trzymacie w swoich rę-
kach kopię egzemplarza Fantastycznych zwierząt należącego
do Harry'ego Pottera i zawierającego na marginesach po-
uczające notatki samego Harry'ego i jego przyjaciół. Mimo
że Harry z pewną niechęcią odniósł się do pomysłu, aby
książkę przedrukować w obecnej postaci, nasi przyjaciele
z Comic Relief uznali, że te drobne uwagi dodadzą jej za-
bawnego klimatu. Pan Newt Skamander, który dawno po-
godził się z nieustannym bazgraniem po jego dziele, wyraził
na to zgodę.
To wydanie Fantastycznych zwierząt będzie sprzedawane
nie tylko w „Esach i Floresach", ale i w księgarniach mugol-
skich. Czarodzieje pragnący złożyć dodatkowe datki mogą
je przekazać za pośrednictwem banku Gringotta (prosić
Gryfka).
Pozostaje mi tylko ostrzec wszystkich, którzy doczytali
do tego miejsca, a nie kupili tej książki, że obłożono ją
klątwą złodzieja. Chciałbym też zapewnić mugolskich na-
bywców, że wszystkie opisane tu zabawne stworzenia są
wymyślone i nie mogą was skrzywdzić. Czarodziejom po-
wiem tylko: Draco dormiens nunquam titillandus.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 16:55, 22 Sie 2007    Temat postu:

Wstęp
O TEJ KSIĄŻCE
F
antastyczne zwierzęta są owocem wieloletnich podróży
i badań. Spoglądam w przeszłość, na samego siebie
jako siedmioletniego czarodzieja, który godzinami szatko-
wał chorbotki w swojej sypialni, i zazdroszczę mu podróży,
które go czekają: z cienistych dżungli do nasłonecznionych
pustyń, ze szczytów gór w grząskie bagna, gdzie ten upa-
prany chorbotkami chłopiec, kiedy dorośnie, będzie tropił
zwierzęta opisane na kolejnych stronach tej książki. Zwie-
dzałem legowiska, nory i gniazda na pięciu kontynentach,
obserwowałem ciekawe zwyczaje magicznych zwierząt
w stu krajach, byłem świadkiem ich czarodziejskich mocy,
niekiedy udawało mi się zaskarbić ich zaufanie, a bywało,
że broniłem się przed nimi moim podróżnym czajnikiem.
Pierwsze wydanie Fantastycznych zwierząt zostało za-
mówione w 1918 roku przez pana Augusta Worme'a
z Książnicy Obskurus, który był tak uprzejmy, że zapytał
mnie, czy nie podjąłbym się napisania dla jego wydawnic-
twa rzetelnego kompendium magicznych zwierząt. Byłem
wtedy tylko skromnym pracownikiem Ministerstwa Ma-
gii, więc wykorzystałem szansę powiększenia mojej
żałosnej pensji (dwa sykle tygodniowo!) i spędzenia waka-
cji na podróżowaniu po świecie w poszukiwaniu nowych
magicznych gatunków. Kolejne wznowienia mówią same
za siebie: to już pięćdziesiąte drugie wydanie Fantastycz-
nych zwierząt.


Ten wstęp ma odpowiedzieć na kilka z najczęściej zada-
wanych pytań, które pojawiały się w mojej cotygodniowej
korespondencji od momentu pierwszego wydania książki
w 1927 roku. A oto pierwsze pytanie, być może fundamen-
talne: Czym jest „magiczne zwierzę"?
CZYM JEST MAGICZNE ZWIERZĘ?
P
róby zdefiniowania „zwierzęcia" od wieków wywoły-
wały gorące dyskusje. Chociaż może to zaskoczyć nie-
których początkujących magizoologów, problem łatwiej
będzie zrozumieć, jeśli dla przykładu przyjrzymy się trzem
gatunkom magicznych stworzeń.
Wilkołaki przez większość swojego życia są ludźmi (obo-
jętne, czy są to czarodzieje, czy mugole). Jednak raz w mie-
siącu zamieniają się w dzikie, czworonożne bestie o morder-
czych skłonnościach, pozbawione ludzkiego sumienia.
Zwyczaje centaurów nie przypominają ludzkich. Centau-
ry żyją w dzikich rejonach, nie noszą ubrań, wolą żyć z dala
od czarodziejów i mugoli, choć są równie inteligentne.
Trolle mają humanoidalny wygląd, poruszają się w po-
zycji wyprostowanej, potrafią się nauczyć kilku prostych
słów, a mimo to są głupsze od najbardziej tępego jednoro-
żca i nie posiadają żadnych magicznych mocy prócz zdu-
miewającej, nienaturalnej siły.
Zadajmy sobie teraz pytanie: Które z tych stworzeń są
„istotami" — czyli stworzeniami zasługującymi na prawo
udziału w kierowaniu czarodziejskim światem — a które
są „zwierzętami"?


Pierwsze próby ustalenia, które magiczne stworzenia
powinny być określane mianem „zwierząt", można określić
jako bardzo prymitywne.
W XIV wieku Burdock Muldoon, ówczesny przewod-
niczący Rady Magów2, postanowił, że każdy członek ma-
gicznego społeczeństwa, który chodzi na dwóch nogach,
otrzyma odtąd status „istoty", podczas gdy reszta pozostanie
„zwierzętami". W duchu przyjaźni wezwał wszystkie „isto-
ty" na spotkanie na szczycie, w celu omówienia nowych
praw czarodziejskiego świata, i z przerażeniem stwierdził, że
się przeliczył. Sala spotkań zapełniła się goblinami, które
przyprowadziły z sobą tyle dwunogich stworzeń, ile udało
im się znaleźć. Jak opisuje Bathilda Bagshot w swojej Histo-
rii magii:
Niewiele dało się usłyszeć w straszliwym zgiełku,
w którym skrzeczenie dirikraków i lamenty lelków
wróżebników mieszały się z nieustającą, przeszywającą
pieśnią świergotników. Kiedy czarownice i czarodzieje
próbowali omówić leżące przed nimi dokumenty, naj-
różniejsze chochliki i elfy zaczęły krążyć nad ich gło-
wami, chichocząc i trajkocząc. Około tuzina trolli jęło
rozbijać komnatę maczugami, podczas gdy baby-jagi
krążyły po sali w poszukiwaniu dzieci do zjedzenia.
Przewodniczący rady wstał, poślizgnął się na odcho-
dach kudłonia, i wybiegł z sali, miotając przekleństwa.
Jak widzimy, samo posiadanie dwóch nóg nie gwaran-
tuje, że magiczne stworzenie zechce albo też potrafi zainte-
resować się sprawami rządzenia czarodziejskim światem.
Rozgoryczony Burdock Muldoon zrezygnował z kolejnych
prób zintegrowania nie będących czarodziejami członków
społeczności magicznej w Radzie Magów.
Następczyni Muldoona, pani Elfrida Clagg, starała się
stworzyć nową definicję „istot", w nadziei, że w ten sposób
uda się nawiązać bliższe stosunki z innymi magicznymi
stworzeniami. Ogłosiła, że „istotami" są wszystkie stworze-
nia, które mówią ludzkim językiem. W związku z tym na
kolejne zebranie zostali zaproszeni wszyscy, których Rada
Magów była w stanie zrozumieć. Jednak i tym razem poja-
wiły się problemy. Trolle, których gobliny nauczyły kilku
prostych zdań, zaczęły demolować salę obrad tak jak po-
przednio. Wozaki urządziły sobie wyścigi między nogami
od krzeseł, na których siedzieli członkowie Rady, raniąc
przy tym tyle łydek, ile się dało. Przybyła liczna delegacja
duchów (które poprzednio zostały wykluczone z obrad
przez Muldoona, ponieważ nie poruszały się na dwóch no-
gach, lecz unosiły w powietrzu), ale wkrótce opuściła salę
obrad, urażona tym, co duchy określiły później jako „bez-
wstydne skupienie się Rady na potrzebach istot żywych
i zlekceważenie potrzeb istot martwych". Centaury, które
za czasów Muldoona zostały zaklasyfikowane do „zwierząt",
a przez panią Clagg do „istot", odmówiły uczestnictwa
w Radzie, protestując przeciwko wyłączeniu trytonów, któ-
re poza wodą porozumiewają się wyłącznie po trytońsku.
Dopiero w 1811 roku ustalono podział, który zadowolił
większość magicznej społeczności. Grogan Kikut, nowo
mianowany minister magii, zdecydował, że „istotą" jest „każ-
de stworzenie obdarzone inteligencją wystarczającą do zro-


zumienia praw magicznej społeczności i do współodpowie-
dzialności przy ustalaniu tych praw"3. Przedstawiciele trolli
zostali przepytani pod nieobecność goblinów i stwierdzono,
że w ogóle nie rozumieją, co się do nich mówi; w związku
z tym zostali zakwalifikowani do „zwierząt", mimo iż poru-
szają się na dwóch nogach. Po raz pierwszy zaproponowano
trytonom (za pośrednictwem tłumaczy) status „istot". Elfy,
chochliki i gnomy, mimo ich humanoidalnej postury, bez
skrupułów zostały uznane za „zwierzęta".
Oczywiście nie rozwiązało to wszystkich problemów i nie
wyjaśniło wszystkich wątpliwości. Każdy z nas słyszał o eks-
tremistach, którzy agitują, aby mugoli zaliczyć do „zwie-
rząt". Mamy świadomość, że centaury odmówiły statusu
„istot" i zażyczyły sobie, aby pozostawiono im status „zwie-
rząt"4. Wilkołaki przez wiele lat przerzucano między wy-
działami zwierząt i istot. Obecnie, kiedy piszę tę książkę,
Służby Pomocy Wilkołakom funkcjonują w Wydziale Istot,
podczas gdy Rejestr Wilkołaków i Brygada Ścigania Wil-
kołaków podlegają Wydziałowi Zwierząt. Kilka rodzajów
bardzo inteligentnych „istot" sklasyfikowano jako „zwierzę-
ta", ponieważ nie są one w stanie zapanować nad swoją bru-
talną naturą. Akromantule i mantykory są zdolne do sen-
sownej rozmowy, ale pożrą każdego człowieka, który
spróbuje się do nich zbliżyć. Sfinksy mówią wyłącznie zagad-
kami i rebusami, bywają też brutalne, jeśli otrzymają złą od-
powiedź.
Za każdym razem, kiedy na stronach tej książki poja-
wiają się wątpliwości co do klasyfikacji jakiegoś gatunku,
zaznaczyłem to w danym haśle.
Zastanówmy się teraz nad pytaniem, które pada najczę-
ściej w dyskusjach między czarownicami i czarodziejami,
kiedy rozmowa schodzi na tematy magizoologii: dlaczego
tych stworzeń nie zauważają mugole?
MUGOLE A FANTASTYCZNE ZWIERZĘTA
KRÓTKA HISTORIA MUGOLSKIEJ ŚWIADOMOŚCI
C
hociaż może to się wydać niektórym czarodziejom za-
dziwiające, mugole nie zawsze byli nieświadomi istnie-
nia magicznych i potwornych stworzeń, które od tak daw-
na i z niemałym trudem staramy się przed nimi ukryć.
Rzut oka na mugolską średniowieczną literaturę i sztukę
ujawnia, że wiele stworzeń, które mugole obecnie uważają

za wytwory swojej wyobraźni, było przez nich kiedyś uzna-
wane za istniejące w rzeczywistości. Smoki, gryfy, jednoroż-
ce, feniksy i centaury — te i inne stworzenia pojawiają się
w dziełach mugoli z tamtego okresu, co prawda opisywane
z wręcz komiczną nieścisłością.
Głębsza analiza mugolskich bestiariuszy tamtego okre-
su dowodzi, że większość gatunków magicznych zwierząt
albo w ogóle umknęła uwagi mugoli, albo została pomylo-
na z czymś innym. Przeanalizujmy pewien ocalały frag-
ment manuskryptu brata Benedykta, franciszkanina z Wor-
cestershire:
Dzisiaj, gdym pracował w herbarium, odchyliłem
krzaczek bazylii i znalazłem za nią fretkę olbrzymich
rozmiarów. Nie schowała się ona ani nie uciekła, jak
na fretkę przystało, lecz skoczyła na mnie, a obaliw-
szy na ziemię, krzyknęła z niezwykłą wściekłością
„Wynoś się stąd, łysolu!" Po czym ugryzła mnie w nos
tak złośliwie, że krwawił przez kilka godzin. Opat nie
zechciał uwierzyć, żem spotkał gadającą fretkę, i do-
pytywał się, czym nie raczył się winem z rzepy, warzo-
nym przez brata Bonifacego. Ponieważ nos mój nadal
był obrzmiały i wciąż krwawił, zostałem zwolniony
z nieszporów.
Jest oczywiste, że nasz mugolski przyjaciel nie odkrył
fretki, jak przypuszczał, lecz wozaka, polującego zapewne
na swą ulubioną zdobycz — gnomy.
Niepełne zrozumienie jest często groźniejsze niż całko-
wita niewiedza, a obawa mugoli przed magią z pewnością


była spotęgowana strachem przed tym, co mogło się czaić
między ziołami w ich ogrodach. W owych czasach prześla-
dowania czarodziejów przez mugoli osiągnęły niespotykaną
dotychczas skalę, a spotkania z takimi zwierzętami jak
smoki czy hipogryfy doprowadzały mugoli do zbiorowej hi-
sterii.
Celem tej pracy nie jest rozpamiętywanie smutnych
czasów poprzedzających ukrycie się czarodziejów5. Jedyne,
co nas tutaj interesuje, to los tych legendarnych zwierząt,
które, tak jak i my, musiały zostać ukryte, aby mugole
mogli utwierdzić się w przekonaniu, że coś takiego jak ma-
gia nie istnieje.
Międzynarodowa Konfederacja Czarodziejów przedys-
kutowała tę sprawę na słynnym szczycie w 1692 roku. Aż
siedem tygodni trwały burzliwe dyskusje między czarodzie-
jami wszystkich narodowości nad trudnym zagadnieniem
magicznych stworzeń. Ile gatunków będziemy w stanie
ukryć przed mugolami i które na to zasługują? Gdzie i jak
mamy je ukryć? Debata stawała się coraz bardziej zażarta.
Część stworzeń była nieświadoma tego, że ważą się ich losy,
inne przyłączyły się do dyskusji6.
W końcu uczestnicy obrad osiągnęli porozumienie7.
Ustalono, że dwadzieścia siedem gatunków, których wiel-
kość oscyluje między smokami a korniczakami, zostanie
ukrytych przed mugolami za pomocą czaru iluzji, który
sprawi, że zwierzęta te będą im się wydawać wyłącznie wy-
tworem wyobraźni. Przez następne stulecie liczba ta wzra-
stała, w miarę jak czarodzieje stawali się coraz bieglejsi
w metodach utajania. W 1750 roku do Międzynarodowego
Kodeksu Tajności Czarodziejów została włączona Klauzula
73, do której dostosowują się dzisiaj ministerstwa magii na
całym świecie:
Wszystkie czarodziejskie rady ustawodawcze są od-
powiedzialne za ukrywanie magicznych zwierząt,
istot i duchów w granicach swego terytorium, a tak-
że za sprawowanie nad nimi opieki i kontroli. Jeśli
którekolwiek z tych stworzeń wyrządzi krzywdę ko-
mukolwiek ze społeczności mugoli albo zwróci na
siebie ich uwagę, czarodziejskie ciało ustawodawcze
danego państwa zostanie pociągnięte do odpowie-
dzialności przez Międzynarodową Konfederację Cza-
rodziejów.
MAGICZNE ZWIERZĘTA W UKRYCIU
K
łamstwem byłoby stwierdzenie, że od czasu wprowa-
dzenia w życie Klauzuli 73 nigdy jej nie naruszono.
Starsi czytelnicy z Wielkiej Brytanii na pewno pamiętają
incydent z Ilfracombe z 1932 roku, kiedy to samotny zielo-
ny smok walijski zapikował na plażę pełną opalających się
mugoli. Nieszczęścia udało się uniknąć dzięki odważnym
działaniom rodziny czarodziejów spędzającej tam akurat


wakacje (później odznaczonej Orderami Merlina Pierwszej
Klasy), która rzuciła na mieszkańców Ilfracombe najwięk-
szą w tym stuleciu powódź zaklęć zapomnienia, o mały
włos nie doprowadzając do katastrofy8.
Międzynarodowa Konfederacja Czarodziejów zmuszo-
na była wielokrotnie karać grzywnami niektóre narody za
łamanie Klauzuli 73. Najczęściej karane są Tybet i Szko-
cja. Mugole tak często widywali yeti, że Międzynarodowa
Konfederacja Czarodziejów uznała za konieczne umiesz-
czenie w Tybecie na stałe Międzynarodowych Sił Ochro-
ny. W Loch Ness zaś największa kelpia na świecie wciąż
pozostaje na wolności i wygląda na to, że bardzo lubi przy-
ciągać uwagę ludzi.
Jeśli nie liczyć tych niepowodzeń, możemy śmiało
stwierdzić, że udało nam się odwalić kawał dobrej roboty.
Nie ma wątpliwości, że przytłaczająca większość żyjących
dziś mugoli nie wierzy w fantastyczne zwierzęta, których
tak się lękali ich przodkowie. Nawet ci mugole, którzy za-
uważają odchody kudłonia albo ślady toksyczka —
byłoby głupotą twierdzić, że da się ukryć wszelkie ślady
tych stworzeń — zadowalają się choćby najbardziej
naciąganym niemagicznym wyjaśnieniem9. Jeśli jakiś mu-
gol jest na tyle nierozsądny, aby zwierzyć się innemu, że
widział hipogryfa odlatującego na północ, zostaje zazwy-
czaj uznany za pijanego albo stukniętego. Chociaż może
nam się to wydać niesprawiedliwe, mimo wszystko lepiej
mieć opinię pijaka lub głupka, niż zostać spalonym na
stosie albo utopionym w pobliskim stawie.
Jak więc wspólnota czarodziejów ukrywa fantastyczne
zwierzęta?
Na szczęście niektóre gatunki dają sobie świetnie radę
same. Stworzenia takie jak tebo, demimozy i nieśmiałki
mają bardzo dobre sposoby kamuflażu, tak więc Minister-
stwo Magii nie musi się nimi zajmować. Są też zwierzęta,
które z powodu swojej mądrości bądź nieśmiałości za
wszelką cenę unikają kontaktów z mugolami: na przykład
jednorożce, lunaballe i centaury. Inne stworzenia zamiesz-
kują tereny niedostępne dla mugoli — mam na myśli ak-
romantulę, która mieszka głęboko w niezbadanych lasach
Borneo, czy feniksa, gnieżdżącego się na szczytach gór nie-
dostępnych bez użycia magii. Poza tym istnieją magiczne
zwierzęta (jest ich zresztą najwięcej), zbyt małe, szybkie lub
biegłe w podszywaniu się pod zwykłe zwierzęta, aby zwró-
cić uwagę mugoli — do tej kategorii należą chorbotki,
żądlibąki i psidwaki.
Pozostaje jednak wiele magicznych zwierząt, które czy
to z rozmysłem, czy też mimowolnie, dają się zobaczyć
nawet mugolom, i to właśnie one zapewniają sporo pra-
cy Urzędowi Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami.
Ten departament, drugi co do wielkości w Ministerstwie
Magii10, zajmuje się na wielorakie sposoby licznymi po-
trzebami różnych gatunków zwierząt.
Bezpieczne siedliska
Przypuszczalnie najlepszym sposobem ukrywania magicz-
nych stworzeń jest tworzenie im bezpiecznych siedlisk. Za-
klęcia antymugolskie powstrzymują nieproszonych gości
przed wkraczaniem do lasów zamieszkanych przez centau-
ry i jednorożce, a także przed zbliżaniem się do jezior
i rzek, w których żyją trytony.
W szczególnych przypadkach, na przykład kwintope-
dów, spore tereny są po prostu nienanoszalne 11,
Niektóre z tych terenów muszą być pod stalą obser-
wacją czarodziejów. Przykładem mogą być rezerwaty
smoków. Podczas gdy jednorożce i trytony bardzo chętnie
pozostają na wyznaczonych im terenach, smoki wykorzy-
stują każdą nadarzającą się okazję, aby wyruszyć na po-
szukiwanie zdobyczy poza granice rezerwatów. W nie-
których przypadkach czary antymugolskie nie działają,
ponieważ moc pewnych zwierząt je neutralizuje. Należą
do nich kelpie, których jedynym celem jest zwrócenie na
siebie uwagi ludzi, a także pogrebiny, które same sobie
ludzi wyszukują.
Regulacje dotyczące sprzedaży i rozmnażania
Niebezpieczeństwo, że jakiś mugol natknie się na duże albo
groźne magiczne zwierzę, zostało w dużym stopniu zażeg-
nane wraz z wprowadzeniem surowych kar za ich hodowlę
oraz sprzedaż jaj i młodych. Urząd Kontroli nad Magiczny-
mi Stworzeniami zwraca baczną uwagę na handel fantas-
tycznymi zwierzętami. W 1965 roku wprowadzono Zakaz
Eksperymentalnej Hodowli, w związku z czym tworzenie
nowych gatunków stało się nielegalne.
Zaklęcia zwodzące
Zwykli czarodzieje również biorą udział w ukrywaniu ma-
gicznych zwierząt. Na przykład ci, którzy są posiadaczami
hipogryfów, mają prawny obowiązek rzucić na swoje zwie-
rzę zaklęcie zwodzące, aby zniekształcić obraz hipogryfa,
gdyby zobaczył go mugol. Zaklęcia zwodzące należy co-
dziennie odnawiać, ponieważ ich efekty nie utrzymują się
długo.
Zaklęcia modyfikujące pamięć
Jeśli dojdzie do najgorszego i mugol zobaczy to, czego nie
powinien widzieć, zapewne najlepszym sposobem na na-
prawienie tej sytuacji będą zaklęcia modyfikujące pamięć.
W większości wypadków zaklęcie może zostać rzucone
przez właściciela zwierzęcia, ale w wyjątkowo trudnych
przypadkach Ministerstwo Magii wysyła drużynę wyszko-
lonych amnezjatorów.


Biuro Dezinformacji
Biuro Dezinformacji wkracza do akcji tylko w wyjątko-
wych przypadkach konfliktów magiczno-mugolskich. Nie-
które magiczne katastrofy i wypadki zbyt rzucają się
w oczy, aby wytłumaczyć je mugolom bez pomocy autory-
tetu z zewnątrz. W takiej sytuacji Biuro Dezinformacji
kontaktuje się bezpośrednio z mugolskim premierem, aby
przekazać mu jakieś wiarygodne niemagiczne wytłumacze-
nie danego zdarzenia. Liczne wysiłki Biura, mające na celu
przekonanie mugoli, że wszystkie zdjęcia, które miały być
dowodem na istnienie kelpii w jeziorze Loch Ness, są
sfałszowane, doprowadziły do naprawienia sytuacji, która
wyglądała już bardzo niepokojąco.
DLACZEGO MAGIZOOLOGIA JEST TAK WAŻNA
O
pisane powyżej zabiegi są jedynie drobnym fragmen-
tem pracy, jaką wykonuje Urząd Kontroli nad Ma-
gicznymi Stworzeniami. Pozostaje tylko odpowiedzieć na
pytanie, na które wszyscy, w głębi serca, znamy odpowiedź:
Dlaczego wciąż, jako społeczność i indywidualnie, staramy
się chronić i ukrywać magiczne zwierzęta, nawet te, które
są niebezpieczne i nie dają się oswoić? Oczywiście po to,
aby przyszłe pokolenia czarownic i czarodziejów mogły
czerpać radość z ich przedziwnego piękna i mocy, podobnie
jak mieliśmy to szczęście my.
Ta praca jest jedynie skromnym wstępem do przeboga-
tego skarbca fantastycznych stworzeń zamieszkujących


nasz świat. Na stronach tej książki zostało opisanych sie-
demdziesiąt pięć gatunków, ale nie wątpię, że jeszcze
w tym roku zostanie odkryty jakiś nowy, dotychczas nie-
znany, co pociągnie za sobą konieczność opublikowania ko-
lejnego, pięćdziesiątego trzeciego poprawionego wydania
Fantastycznych zwierząt. Tymczasem dodam tylko, że bar-
dzo mnie raduje świadomość, iż dzięki tej książce kolejne
pokolenia młodych czarownic i czarodziejów wzbogacały
swą wiedzę i nabierały większego zrozumienia dla tych
wszystkich fantastycznych zwierząt, które tak kocham.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 16:57, 22 Sie 2007    Temat postu:

Klasyfikacja Ministerstwa Magii
U
rząd Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami ustalił
specjalną klasyfikacje wszystkich znanych zwierząt,
istot i duchów12. Korzystając z niej, można na pierwszy
rzut oka ocenić niebezpieczeństwo grożące przy spotkaniu
z danym zwierzęciem. Oto pięć kategorii:
Klasyfikacja Ministerstwa Magii (MM)
XXXXX Znany morderca czarodziejów / nie nadaje
się do udomowienia ani tresury
XXXX Groźne / wymaga specjalistycznej wiedzy /
czarodziej-specjalista może sobie poradzić
XXX Odpowiedzialny czarodziej powinien dać so-
bie radę
XX Niegroźne / może być udomowione
X Nudne
W niektórych przypadkach czułem się w obowiązku wyjaś-
nić, dlaczego dany gatunek został zaliczony do takiej a nie
innej kategorii, i w razie potrzeby dodawałem przypis.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 17:00, 22 Sie 2007    Temat postu:

FANTASTYCZNE ZWIERZĘTA
OD A DO Z


AKROMANTULA {Acromantula}
Klasyfikacja MM: XXXXX
Akromantula jest gigantycznym ośmiookim pająkiem,
który może się posługiwać ludzką mową. Pochodzi z Bor-
neo, gdzie zamieszkuje gęstą dżunglę. Cechami szczególny-
mi akromantuli są grube czarne włosy pokrywające cale
ciało, rozstaw nóg, który może osiągać nawet piętnaście
stóp, szczypce, które wydają charakterystyczny klekot, kie-
dy akromantula jest podekscytowana lub zła, i trująca wy-
dzielina. Akromantula jest mięsożerna i woli duże ofiary.
Tka na ziemi kopulaste pajęczyny. Samica jest większa od
samca, za jednym razem może złożyć do stu jaj. Jaja są
miękkie i białe, wielkości piłki plażowej. Młode wykluwają
się po sześciu, ośmiu tygodniach. Jaja akromantuli zostały
zaliczone przez Urząd Kontroli nad Magicznymi Stworze-
niami do towarów niewymienialnych klasy A, co oznacza
bardzo wysokie kary za ich import albo sprzedaż.
Przypuszcza się, ze zwierzę to zostało wyhodowane przez
czarodziejów; możliwe, że pierwotnie miało być przeznaczo-
ne do pilnowania domostw albo skarbów, jak zwykle bywa
w przypadku potworów stworzonych za pomocą magii13.
Mimo inteligencji zbliżonej do ludzkiej, akromantuli nie da
się jednak tresować. Jest bardzo niebezpieczna zarówno dla
czarodziejów, jak i dla mugoli.
Plotki na temat tego, że akromantule założyły w Szkocji
kolonię, nie zostały potwierdzone.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 17:01, 22 Sie 2007    Temat postu:

BAHANKA (znana czasami
jako kąsający elf)
{Doxy — Biting Fairy}
Klasyfikacja MM: XXX


Bahanki są często mylone z elfami (patrz niżej), chociaż są to dwa różne gatunki. Podobnie jak elf, bahanka wygląda jak malutki człowieczek, ale cale jej ciałko jest pokryte grubym czarnym włosem, ma też dwie pary rąk
i nóg. Skrzydła bahanki są grube, zaokrąglone i błyszczące,
zbliżone wyglądem do skrzydeł żuka. Bahanki spotyka się
w całej północnej Europie i Ameryce, ponieważ wolą
chłodny klimat. Składają do pięciuset jaj na raz i zakopują
je. Młode wykluwają się po dwóch, trzech tygodniach.
Bahanki mają dwa rzędy ostrych, jadowitych zębów.
W razie ugryzienia należy zażyć antidotum.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 17:02, 22 Sie 2007    Temat postu:

BAZYLISZEK (nazywany też królem węży)
{Basilisk}
Klasyfikacja MM: XXXXX
Pierwszy zarejestrowany bazyliszek został wyhodowany
przez Herpona Podłego, greckiego czarnoksiężnika i wężo-
ustego, który po wielu eksperymentach odkrył, że z kurze-


go jaja wysiedzianego przez ropuchę wykluwa się olbrzymi
wąż, posiadający niezwykle niebezpieczne moce.
Bazyliszek jest szmaragdowozielonym wężem, który
może osiągnąć nawet pięćdziesiąt stóp długości. Samiec
z charakterystycznym szkarłatnym grzebieniem na głowie
ma wyjątkowo jadowite kły, ale jego najgroźniejszą bronią
jest samo spojrzenie wielkich żółtych oczu. Każdy, kto
w nie spojrzy, natychmiast pada trupem.
Jeśli zasoby pożywienia są wystarczające (bazyliszek
żywi się wszelkimi ssakami i ptakami, a także większością
gadów), bazyliszek może dożyć bardzo podeszłego wieku.
Twierdzi się, że bazyliszek Herpona Podłego dożył prawie
dziewięciuset lat.
Hodowla bazyliszków jest zakazana od czasów średnio-
wiecza, ale takie praktyki łatwo ukryć, ponieważ kiedy do
akcji wkracza Urząd Kontroli nad Magicznymi Stworzenia-
mi, wystarczy wyjąć jajo spod wysiadującej je ropuchy. Tak
czy inaczej, bazyliszków nie może kontrolować nikt poza
wężoustymi, a są one równie niebezpieczne dla większości
czarnoksiężników, jak dla innych czarodziejów. Na terenie
Wielkiej Brytanii przez ostatnie czterysta lat nie widziano
ani jednego bazyliszka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 17:03, 22 Sie 2007    Temat postu:

BŁOTORYJ {Dugbog}
Klasyfikacja MM: XXX
Błotoryj zamieszkuje moczary Europy i obu Ameryk. Kie-
dy się nie rusza, przypomina kłodę drewna, ale po uważ-
nym przyjrzeniu się można zauważyć płetwiaste łapy i bar-
dzo ostre zęby. Błotoryj pływa i pełza po moczarach. Żywi
się głównie małymi ssakami, ale może również poważnie


poranić nogi pieszych przechodzących przez bagno, w któ-
rym zamieszkuje. Jego ulubionym smakołykiem jest jed-
nak mandragora. Zdarza się, że hodowcy mandragory wy-
rywają nać tej cennej rośliny i znajdują na końcu krwawe
strzępy tego, co pozostało z posiłku błotoryja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 17:03, 22 Sie 2007    Temat postu:

BUCHOROŻEC {Erumpent}
Klasyfikacja MM: XXXX
Buchorożec jest dużym, szarym zwierzęciem afrykańskim,
obdarzonym olbrzymią siłą. Osiąga ciężar jednej tony
i z daleka można go pomylić z nosorożcem. Ma grubą skó-
rę, która odbija większość czarów i uroków, duży ostry róg
na nosie i długi ogon, z wyglądu przypominający linę. Ro-
dzi na raz tylko jedno młode.
Buchorożec nie atakuje, jeśli nie jest nachalnie prowo-
kowany, ale gdy zacznie szarżować, rezultaty bywają
straszne. Róg buchorożca może przeciąć wszystko, od skóry
po metal, i zawiera śmiertelnie niebezpieczny płyn, który
wstrzyknięty w cokolwiek powoduje, że to coś wybucha.
Populacja buchorożców nie jest duża, ponieważ podczas
sezonu godowego walczące samce doprowadzają się wza-
jemnie do eksplozji. Buchorożce są traktowane przez afry-
kańskich czarodziejów z niezwykłą ostrożnością. Ich rogi,
ogony i wybuchowy jad są wykorzystywane do sporządza-
nia eliksirów, chociaż zakwalifikowano je do materiałów
handlowych klasy B (niebezpieczne i podlegające ścisłej
kontroli).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 17:04, 22 Sie 2007    Temat postu:

CENTAUR
Klasyfikacja MM: XXXX14
Centaur ma głowę, tors i ręce człowieka, połączone z tu-
łowiem i nogami konia. Może występować we wszystkich
spotykanych u koni maściach. Jako stworzenie inteligentne
i zdolne do ludzkiej mowy, nie powinno być zaliczane do
zwierząt; stało się tak na własne życzenie centaurów, które
Ministerstwo Magii musiało uszanować (patrz Wstęp do tej
książki).
Centaury zamieszkują lasy. Przypuszcza się, że pocho-
dzą z Grecji, chociaż obecnie kolonie centaurów można
spotkać w wielu miejscach w Europie. We wszystkich kra-
jach, w których występują centaury, czarodziejscy specjaliś-
ci wydzielili tereny, na których nie są one niepokojone
przez mugoli; co prawda centaurom opieka czarodziejów
nie jest zbyt potrzebna, ponieważ mają własne sposoby
ukrywania się przed ludźmi.
Życie centaurów jest dla nas tajemnicą. Ogólnie rzecz
biorąc, są równie nieufne w stosunku do czarodziejów, jak
i do mugoli, i wygląda na to, że nie widzą między nimi
specjalnej różnicy. Żyją w stadach, których wielkość waha
się od dziesięciu do pięćdziesięciu osobników. Uważa się,
że są biegłe w magicznym leczeniu, wróżeniu, łucznictwie
i astronomii.

14 Centaurowi przydzielono klasyfikację XXXX nie dlatego, że
jest bardzo niebezpieczny, ale dlatego, że powinno się go traktować
z wyjątkowym szacunkiem. To samo dotyczy trytonów i jedno-
rożców.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MartorRodon
Gryfon
Gryfon



Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 17:04, 22 Sie 2007    Temat postu:

CHIMERA {Chimaera}
Klasyfikacja MM: XXXXX
Chimera jest rzadko spotykanym greckim potworem o gło-
wie lwa, tułowiu kozy i ogonie smoka. Złośliwa i krwiożer-
cza, chimera jest niezwykle niebezpieczna. Znany jest tyl-
ko jeden przypadek pokonania chimery, a pechowy
czarodziej, któremu to się udało, wyczerpany walką spadł
ze skrzydlatego konia (patrz niżej) i zginął na miejscu.
Jaja chimery zostały zaliczone do towarów niewymienial-
nych klasy A.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum HARRY POTTER Strona Główna -> Książki HP Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island